Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi beduks z miasteczka Tczew. Mam przejechane 72436.86 kilometrów w tym 1981.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Free counters!

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy beduks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 46.90km
  • Czas 02:41
  • VAVG 17.48km/h
  • VMAX 45.10km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1283kcal
  • Podjazdy 631m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Costa i Pireneje 4

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 2

Dzisiaj krótki etap , ale 8 km podjazdu na przełęcz zrobiło swoje i czuję zmęczenie. Od jutrajuż dłuższe etapy. Ale od początku po pysznym śniadaniu żegnam Steva iMacie i jadę do Roses 27 km poszło bardzo szybko. Po drodze sosztowałem kilku jabłek rosnących przy drodze są pyszne dojrzałe mogą zbierać. Roses to kurort dużej klasy. Zaskoczyły mnie fantastyczne budowle zamki z piasku. Których budowniczowie prześcigali się w maestrii, foto wkrótce. Po pysznym obiedzie sam zrobiłem, stałem się fanem oliwek anchois, rusżam na najtrudniejszą część trasy powoli droga wspina się do góry. Mijam zakręt i wdzę na stoku auta 250 m powyżej mnie, o będzie bolało. Ale kawełek na rowerze kawałek piszo i po godzinie jestem na szczycie. Punkt widokowy dojeżdżam turyści z Holandii klaszczą i robią mi foto miłe. Jeszcze kawałek niewielkiego podjazdu i tu zdziwienie rower sam jedzie pod górę taki przeciąg na przełęczy, po drugiej stronie odwrotnie zjazd a jechać nie chce. 8 km zjazdu i plaża w El Port de La Selva. Kładę się na piachu opalam itrochę śpię i przypalam, słońce nie zna litości. Ok 17 zbiera się na burzę do noclegu 500 m jadę a tam pies wołam gospodarza Gil Gil i ten mnie wpuszcza przed ulewą. Gil to nauczyciel matematyki francuz z Tuluzy wraz z żoną Walerii lato spędzają w daczy hiszpańskiej, bardzo pięknej. No i jest ok niech żyje wormshowers. Gil ciągle usiłuje rozmawiać ze mną po angielsku, brak słów na szczęście jest tu Aliona francuzka mówiąca po rosyjsku i tak sobie gadamy w 3 językach. Namawiam ich by z rowerami przyjechali do Polski są umiarkowanie zainteresowani. Na kolację krokiety, deska serów i oczywiście porto i jakieś różowe wino, porto zdecydowanie lepsze. 11 idę spać jutro gorzysty ciężki etap, jednak cały czas brzegiem morza co rekompensuje wysiłek.

Roses piękny kurirt 8 km podjazdu i 8 zjazdu i jestem na nockegu w El porto de la Selva

Mają fantazję do budowania zamków z piasku

Cmentarz po hiszpańsku czyli szafy na prochy zamykane na klucz 

Widok z tarasu willi Walerii i Gila moich przemiłych gospodarzy


Komentarze
sikorski33
| 08:05 wtorek, 5 sierpnia 2014 | linkuj Życzę powodzenia w dalszej wędrówce rowerowej, kibicuję Twojej wyprawie.
Pozdrowienia z Tczewa :)
Nefre
| 21:47 niedziela, 3 sierpnia 2014 | linkuj Zamek fantastyczny, widoczki również. Pozdrowionka
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nicop
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]