Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi beduks z miasteczka Tczew. Mam przejechane 72436.86 kilometrów w tym 1981.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Free counters!

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy beduks.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rumun. 2018

Dystans całkowity:604.48 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:30:19
Średnia prędkość:19.94 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Suma podjazdów:4275 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:60.45 km i 3h 01m
Więcej statystyk

Rumunia dzień 13 spełnione marzenie P. Transfogaraska zdobyta

Czwartek, 26 lipca 2018 · dodano: 27.11.2018 | Komentarze 2

Droga Transfogaraska lub Trasa Transfogarska[1] (rum. Transfăgărășan) – nazwa drogi krajowej DN7C w Rumunii (rum. Drum național 7C, DN7C), przebiegającej południkowo przez środkową część kraju. Liczy 151 km długości (choć niektóre źródła podają 149,82 km)[2] i po Transalpinie jest drugą pod względem wysokości drogą kołową Rumunii, bowiem w tunelu nieopodal jeziora Bâlea osiąga wysokość 2042 m n.p.m.. Odcinek DN7C określany mianem "właściwej" Drogi Transfogaraskiej liczy 90,2 km długości[3].
Łączy wieś Bascov nieopodal Pitești w Muntenii (wschodnia część Wołoszczyzny) z Cârțișoarą w Siedmiogrodzie (Transylwanii), przecinając z południa na północ główny grzbiet Gór Fogaraskich, pomiędzy ich dwoma najwyższymi s

zczytami: Moldoveanu i Negoiu (najwyższe pasmo górskie rumuńskich Karpat) w Karpatach Południowych – stąd jej nazwa.
Najbardziej spektakularnie prezentuje się północny odcinek drogi. W części południowej, przy trasie znajdują się liczne atrakcje, m.in.: zapora na rzece Ardżesz o wysokości 160 metrów tworząca jezioro Vidraru oraz zamek Poienari, należący do Włada Palownika (pierwowzoru Drakuli). Przy drodze działa kilka hoteli i schronisk. Na trasie znajduje się 27 wiaduktów, 830 mostów[4] oraz kilka mniejszych tuneli. Najwyżej położony fragment drogi (2042 m n.p.m.) stanowi zarazem najdłuższy tunel w Rumunii (długości 884 m), przecinający łańcuch górski.
Ze względu na liczne zakręty, na drodze obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. Tunel w najwyższym punkcie drogi jest zamknięty od października (lub listopada) do kwietnia (lub maja), z powodu opadów śniegu i porywistych wiatrów.
Droga została wyb

udowana w latach 1970–1974 na polecenie Nicolae Ceaușescu, w miejscu istniejących duktów leśnych oraz szlaków górskich. Początkowo miała znaczenie militarne, bowiem rumuński dyktator - nauczony doświadczeniem Operacji „Dunaj” w 1968 i świadomy napiętych stosunków ze Związkiem Radzieckim - chciał zapewnić sobie szybki transfer przez góry w przypadku sowieckiej inwazji. W 1970 Rumunia posiadała już co prawda kilka strategicznych tras przez południowokarpackie przełęcze - powstałych zarówno przed epoką socjalizmu (m.in. Transalpinę oraz DN1), jak i zbudowanych w początkowych latach reżimu komunistycznego (np. DN66) - jednak wszystkie one wytyczono przez doliny rzek, które Sowietom byłoby łatwo blokować i atakować. 


Budowę oficjalnie rozpoczęto 10 marca 1970, choć już w 1969 wyremontowano szlak na południowej stronie zapory Vidraru. Podczas robót wykorzystano około 6 milionów kilogramów dynamitu, a według oficjalnych statystyk 40 budujących ją żołnierzy straciło życie (w rzeczywistości było ich kilkuset). Trasa została oficjalnie otwarta 20 września 1974, chociaż część prac - w szczególności wykonywanie nawierzchni - trwała aż do 1980. Rano spora ekscytacja. 

To najważniejszy dzień naszej wyprawy. Dzisiaj powinno spełnić się jedno z moich marzeń zdobycie przełęczy Transfogaraskiej. Startujemy ze wsi Citisoara. Początkowo droga ma niski procent nachylenia, świeci słońce, humory mamy doskonale. Wjeżdżamy w las jest coraz bardziej stromo jednak wzniesienie nie przekracza sześciu 7%. Niestety pogoda szybko się psuje połowie trasy zaczynam żyć jest spora mgła. Martwię się czy na szczycie będzie można cokolwiek zobaczyć.5 km przed Przełęczą wyjeżdżamy z lasu naszym oczom ukazuje  wijąca się Szosa Transfogaraska. Mija nas sporo Motocyklistów i aut. Połączenie natury z działalnością człowieka daje niespodziewany efekt. Po blisko 3 h docieramy na Przełęcz. Ludzi sporo, jest tam przepiękne Lazurowe jezioro nad którym robimy sobie fotki, nagrywamy film. Szampan na szczycie smakuje wybornie. Uwielbiam spełniać swoje marzenia i realizować podróżnicze plany, właśnie jeden z nich przeszedł do historii. Pozostało zjechać z powrotem do Citiszoary. 30 km zjazdu nie jest wcale takie łatwe trzeba być czujnym no i dłonie bolą od trzymania manetek. Przed wsią zaczynamy szukać noclegu. Ponieważ trudno osiągnąć konsensus. Postanawiam rozbić namiot samodzielnie w miejscu które wydaje mi się odpowiednie(free miejscówka). I tym razem nos mnie nie zawiódł. Zostaje zaproszony przez miejscowych na grilla, pyszne swojskie mięska są głodne podniebienia. Wieczór spędzam w pensjonacie pewnego miłego Rumuna, który udostępnia mi internet, oraz możliwość naładowania akumulatora. Mit o Rumunach jako ludziach nie kulturalnych, brudnych czy obarczonych innymi podobnymi przymiotnikami jest kłamliwy tak mogę powiedzieć po  dwutygodniowym pobycie w tym kraju.


miejsce do spania nietypowe na stryszku
miejsce do spania nietypowe na stryszku © beduks
nasza świetlica kempingowa
nasza świetlica kempingowa © beduks
jedyna guma na wyprawie
jedyna guma na wyprawie © beduks
ruszamy na nią 30 km do celu
ruszamy na nią 30 km do celu © beduks
jeszcze tylko 10
jeszcze tylko 10 © beduks
pogoda się psuje
pogoda się psuje © beduks
mgła coraz większa
mgła coraz większa © beduks
koledzy na podjeżdzie
koledzy na podjeżdzie © beduks
chwilami słońce
chwilami słońce © beduks
krowa pozować gotowa
krowa pozować gotowa © beduks
wodospadziki na trasie
wodospadziki na trasie © beduks
Janek na dolnej półce
Janek na dolnej półce © beduks
makarony z asfaltu
makarony z asfaltu © beduks
jeszcze 4 km
jeszcze 4 km © beduks
połączenie przyrody i działaności człowieka
połączenie przyrody i działalności człowieka © beduks
ostatnie zakręty
ostatnie zakręty © beduks
prawie szczyt
prawie szczyt © beduks
jeziorko na przełęczy
jeziorko na przełęczy © beduks
widoki piękne
widoki piękne © beduks
przetarło się sporo widać
przetarło się sporo widać © beduks
jest satysfakcja ze pełnionego marzenia
jest satysfakcja ze pełnionego marzenia © beduks
to jedziemy w dół
to jedziemy w dół © beduks
grill po rumuńsku
grill po rumuńsku © beduks
mięsko swojskie smaczne
mięsko swojskie smaczne © beduks
a dali nasze obozowisko
a w dali nasze obozowisko © beduks
zachód słońca nad transfagorą
zachód słońca nad transfagorą © beduks
ta słynna szosa póżnym wieczorem
ta słynna szosa póżnym wieczorem © beduks
Kategoria Rumun. 2018


Rumunia dzień 13 rumuńska prowincja zwana Transylwanią

Środa, 25 lipca 2018 · dodano: 26.11.2018 | Komentarze 0

Na dzień dobry krótka wizyta w Fogarasz, sporym miasteczku od którego nazwy biorą się góry  słyna przełęcz. Dalej z JANKIEM NA ROWERACH RUSZYLIśMY W TRANYLWAŃSKĄ PROWINCJĘ. Pagórkowaty, nawet mocno teren urozmaicał jazdę, zacinał chwilami kapuśniaczek ale niegrożnie.Ciekawe widoki i klimaty wiejskie , naprawdę urokliwy etap. Pod koniec rozpoczął się teren , droga w remoncie i wykopki utrudniające  a nawet uniemożliwiające jazdę. Po 70 km wsiedliśmy do auta by zwiedzić jedno z najpiękniejszych miast Rumunii Sigishoarę. Faktycznie miasto robi wrażenie . Zarówno położeniem jak i zabytkami. W drodze powrotnej deszcze kompletnie zalały drogę i trzeba było objechać 50 km. Wróciliśmy na nasz bardzo wypasiony i tani kemping ( 10 lei od głowy) już o zmroku . Kolacja i spać bo rano start na najważniejszy etap , oby pogoda dopisała.

Fagarasz katedra

Fagarasz katedra © beduks
podszyć się pod miejscowego
podszyć się pod miejscowego © beduks
Fagarasz koło zamku
Fagarasz koło zamku © beduks
brama zamkowa
brama zamkowa © beduks
miasto zabytkowe
miasto zabytkowe © beduks
jedziemy na prowincję
jedziemy na prowincję © beduks
trasa pofałdowana bardzo przyjemna
trasa pofałdowana bardzo przyjemna © beduks
jedzie p rumuńskiej ziemi
jedzie p rumuńskiej ziemi © beduks
przystanek przy sklepie
przystanek przy sklepie © beduks
taka na wsi
taka na wsi © beduks
wsi rumuńska wsi spokojna
wsi rumuńska wsi spokojna © beduks
na brzegu studni z żurawiem
na brzegu studni z żurawiem © beduks
zielono mi
zielono mi © beduks
następny kościół saski
następny kościół saski © beduks
dzieła ludowe
dzieła ludowe © beduks
kościół obronny
kościół obronny © beduks
Sigishoara stare miasto
Sigishoara stare miasto © beduks
stArówka UNESCO
stArówka UNESCO © beduks
JEST NA CZYM OKO ZAWIESIĆ
JEST NA CZYM OKO ZAWIESIĆ © beduks
centrum miasta
centrum miasta © beduks
schronienie przed deszczem
schronienie przed deszczem © beduks
dalej droga zalana objazd 50 km
dalej droga zalana objazd 50 km © beduks
magnesik kolejny
magnesik kolejny © beduks
Kategoria Rumun. 2018


Rumunia dzień 12 zamek Drakuli i walka z psami.

Wtorek, 24 lipca 2018 · dodano: 25.11.2018 | Komentarze 0

Dzisiaj głównym celem był zamek Drakuli  a Branie. Kierowcą był nasz słynny driver Jan. My z Andrzejem ruszyliśmy na trasę. Niestety już na początku zaczął nieźle padać deszcz. Ruch samochodowy był bardzo znaczący i utrudniał jazdę. Postanowiłem zmienić trasę na bardziej bezpieczną terenową. Trasa była bardzo wymagająca jechaliśmy po pastwiskach na których było sporo owiec, więc spodziewać należało się psów i tak właśnie było. Na szczycie wzniesienia na uwięzi był olbrzymi Rumuński pies Pasterski. Zatrzymałem się aby pokazać go Andrzejowi. Za chwilę Z sadu wybiegły jeszcze 4 podobne psy które na uwięzi już nie były, sytuacja stała się bardzo niebezpieczna. Wyjęliśmy naszych dejzery, ukryliśmy się za między rowerami i następnie dawaliśmy odpór atakującej nas watasze psów. Psy wyglądały naprawdę groźnie i były olbrzymie. Nasze elektroniczny odstraszacze spełniły swoją rolę i psy poszczękały  na nas tylko nie podeszły bliżej niz na 2 m. Zjechaliśmy po mokrym do Brana. Zamek położony jest imponująco. Niestety jest to wytwór marketingowy Vlad Palownik prawdopodobnie nigdy tu nie był lub być może bardzo krótko.  Niestety pełno w nim turystów, prawdziwe mrowie. Miasteczko zakorkowane autami i olbrzymimi ciężarówką. Kupiliśmy eleganckie magnesy i ruszyliśmy w dalszą drogę. Dalsza część drogi ok i przestało nawet padać. W okolicy Fagarasz znaleźliśmy bardzo ekskluzywny camping. Był znakomicie wyposażony miał nawet basen. Zapowiadało się na deszczową noc w związku z tym po deszczu po obfitej kolacji zainstalowaliśmy się na stryszku świetlicy było tam sucho i dosyć wygodnie, choć miejsca niewiele.

wymagająca trasa w deszczu
wymagająca trasa w deszczu © beduks

stada owiec więc będą i psy
stada owiec więc będą i psy © beduks

terenem do zamku w Bran
terenem do zamku w Bran © beduks


zamek w Bran
zamek w Bran © beduks
zamek położony pięknie
zamek położony pięknie © beduks
monastyr Bran
monastyr Bran © beduks
Bran miasteczko
Bran miasteczko © beduks

turystów mnóstwo w Branie
turystów mnóstwo w Branie © beduks

zamek położony pięknie
zamek położony pięknie © beduks
siedziba Vlada Palownika
siedziba Vlada Palownika © beduks
takie z rumuńskiej trasy
takie z rumuńskiej trasy © beduks
wiejski monastyr
wiejski monastyr © beduks
uliczka wiejska w Rumunii
uliczka wiejska w Rumunii © beduks
basen kempnigowy
basen kempingowy © beduks
zamiana sprzętu
zamiana sprzętu © beduks
mostek na kempingu
mostek na kempingu © beduks
wielk rumuńska bestia poglądowo
wielka rumuńska bestia poglądowo © beduks
magnesiki piekne
magnesiki piekne © beduks
Kategoria Rumun. 2018


Rumunia dzień 11 Braszow, Harman i wielka ulewa.

Poniedziałek, 23 lipca 2018 · dodano: 25.11.2018 | Komentarze 0

Dzień drivera mój, startujemy na rowerach by w  zwiedzać zamek Peles, jest imponujący i naprawdę piękny. Chłopaki jadą dalej, ja do auta i do wielkiego miasta Braszow następnie Harman i Prejmer. Na drodze korek 20 km , alternatywy nie ma po 1,5 h doganiam rowerzystów z PL. Nad nimi ciemne gradowe chmury, zaczyna padać , początkowo lekko, potem mocniej w końcu regularna ulewa której nie widać końca. Chłopaki jadą po serpentynach w górskich warunkach niebezpiecznie i bez sensu. Po 3 h zawijam ich do auta i jedziemy szukać campingu po drodze zwiedzamy kościół obronny w Harman. Wiele ich w okolice pobudowali je Sasi w średniowieczu. Znajdujemy camping cena za 3 osoby 100 lei, to rekord w naszej wyprawie, cóż bulimy bo pogoda niepewna a alternatywy brak.

super biwak na brzegu rzeki
super biwak na brzegu rzeki © beduks
pakowanie jak codzień
pakowanie jak co dzień © beduks
Peles t to perełka
Peles t to perełka © beduks
As podjeżdża
As podjeżdża © beduks
ekipa JAD
ekipa JAD © beduks
przedzamcze Peles
przedzamcze Peles © beduks
kościół obronny Harman
kościół obronny Harman © beduks
warowne kościoły Rumunii
warowne kościoły Rumunii © beduks
Kosciół w Prejmer
Kosciół w Prejmer © beduks
zamek w na górze w Rasnow
zamek w na górze w Rasnow © beduks
Kategoria Rumun. 2018


Rumunia dzień 10 wulkany błotne Buzau i Transylwania

Niedziela, 22 lipca 2018 · dodano: 22.11.2018 | Komentarze 0

Wschód słońca nad morzem Czarnym niezapomniany kąpiele nocne, o wschodzie słońca i do południa. Ok 13 ruszyliśmy w długą trasę do Buzau gdzie znajdują się nieliczne w Europie wulkany błotne. Potwierdzam są z błota buty tak mi sie okleiły, ze nie mogłem wrócić do parkingu.

Jedziemy do Transylwanii i nad brzegiem potoku znajdujemy spokojna miejscówkę na nocleg pod namiotem.

ciut przed wschodem
ciut przed wschodem © beduks
apartamentowce rumuńskie
apartamentowce rumuńskie © beduks
witaj nowy dniu
witaj nowy dniu © beduks
ze znanym
ze znanym © beduks
plaża o świcie
plaża o świcie © beduks
jest i słoneczko
jest i słoneczko © beduks
teraz chroni od ostrego słońca
teraz chroni od ostrego słońca © beduks
ostatnie chwile bo AS juz maszyn odpala
ostatnie chwile bo AS juz maszynę odpala © beduks
widoki pyszne
widoki pyszne © beduks
czapeczka znaleziona
czapeczka znaleziona © beduks
grupa jad na czornym moriem
grupa jad na czornym moriem © beduks
most na Dunaju
most na Dunaju © beduks
wulkany błotne szału nie ma
wulkany błotne szału nie ma © beduks
popękane błotko
popękane błotko © beduks
ale butki do mycia
ale butki do mycia © beduks
Kategoria Rumun. 2018


Rumunia dzień 9 szaleństwa morza Czarnego

Sobota, 21 lipca 2018 · dodano: 22.11.2018 | Komentarze 0

Żegnamy się z niezapomnianym noclegiem w delcie Dunaju. Zmieniamy region by nasycić się Rumunią. Czas na szaleństwa morza Czarnego. Przez Badadag ( przed wyjazdem z premedytacja wysłuchałem audiobooka "Jadąc do Badadag" przybliżającego kulturę rumuńską z różnych perspektyw). Przed Konstanca zatrzymujemy się na bardzo ładnej plaży. Słońce, morze czysta woda, piękne opalone widoki,można oszaleć ze szczęścia. Nocowaliśmy ( znowu za free) w domku z parawanem kilka metrów od morza i nie zamieniłbym tego miejsca na żaden hotel. Bawiliśmy się z Jankiem przednio, mołdawskiego wina ubyło znacznie, tylko As nie bo rano miał 350 km do przejechania.

rowerki nad Dunajem
rowerki nad Dunajem © beduks
nagotowałem całą dobrego papu
nagotowałem całą dobrego papu © beduks
jest i słynny Badadag
jest i słynny Badadag © beduks
nasza śliczna plaża
nasza śliczna plaża © beduks
miejscówka na nocleg 5 gwiazdek 10 m od morza i za free
miejscówka na nocleg 5 gwiazdek 10 m od morza i za free © beduks
Kategoria Rumun. 2018


Rumunia dzień 8 Delta Dunaju i bitwa o arbuzy

Piątek, 20 lipca 2018 · dodano: 21.11.2018 | Komentarze 0

Poranek piękny słoneczny. Aż tu nagle słychać warkot zdezelowanego auta i wysiada z niego chłopska rumuńska rodzina w liczbie 3 osób i w sposób bardzo głośny i agresywny zaczyna siĘ czegoś domagać. MyŚlałem początkowo, ze na ich polu sie rozbiliśmy, widać nas było z bardzo daleka. JEDNAK NIE TO BYŁO PRZYCZYNĄ ICH PRZEPEŁNIONEGO FURIA ATAKU. Najbardziej agresywna była kobieta, wiec wyjaśnianie problemu rozpoczĄłem z mężczyzną. Przy pomocy translatora i rąk okazało sie , że wieczorem wjechaliśmy autem w szkodĘ, albo w arbuzy, szukajĄc miejsca na nocleg. Domagali się milion lei ( chyba przed denominacją) stanęło na 100 a sposobem sprytnym dostali 80. Miny zmienili momentalnie zaczęli się uśmiechać i grożna sytuacja sięe rozładowała. WNIOSEK NIE JEDŻ NOCĄ,  BO MOŻESZ WJECHAĆ W SZKODĘ.

Dzisiaj to ja byłem kierowcą pojechałem w kierunku ujścia delty , a koledzy na rowerkach w sporym upale.

Znalazłem obiecujące( wspaniałe) jak sie okazało) miejsce na nocleg., zostawiłem auto na rower i na przeciw ekipie JA.

DOJECHALIŚMY NA KÓŁKACH NA KONIEC DUNAJU, DALEJ TYLKO ŁODZIĄ WIDAĆ ZA WIELE NIE BYŁO. Nocleg znależliŚmy nieopodal barki naddunajskiej. Meta okazała się fantastyczna. Właścicielka wyprała nam naprawdę brudne ciuchy i powiesiła na linki. W doskonale wyposażonej kuchni zrobiłem leczo , które wszystkim smakowało a najbardziej Sylwii z Transylwanii. Wieczorem zaroiło się od komarów jak to w delcie. Jasiu sprawdzał odporność, nie rozbił namiotu spał na ławce.  Mnie całą noc coś bzyczało i bzyczało i bzy.....



miejsce noclegowe
miejsce noclegowe © beduks
miejsce widokowo doskonałe
w tym miejscu odbyła się bitwa polsko-rumuńska o arbuzy © beduks
w tym miejscu odbyła się bitwa polsko-rumuńska o arbuzy
liczne zalewy delty Dunaju © beduks
sprzęt lokalny
sprzęt lokalny © beduks
na jednym rowerze we 2
na jednym rowerze we 2 © beduks
odnoga Dunaju w
odnoga Dunaju w © beduks
tu kończy się droga i zaczyna wodna delta Dunaju widać niewiele
tu kończy się droga i zaczyna wodna delta Dunaju widać niewiele © beduks

na barce naddunajskiej było wesoło
na barce naddunajskiej było wesoło © beduks
i wino smakowało
i wino smakowało © beduks
ZACHÓD CZY WSCHÓD NAD DUNAJEM RACZEJ TO DRUGIE
ZACHÓD CZY WSCHÓD NAD DUNAJEM RACZEJ TO DRUGIE © beduks
z Sylwia z Transylwanii
z Sylwia z Transylwanii © beduks
wodnych pojazdów masa
wodnych pojazdów masa © beduks
Kategoria Rumun. 2018


Rumunia dzień 7 po Mołdawskich drogach.

Czwartek, 19 lipca 2018 · dodano: 20.11.2018 | Komentarze 0

Po ulewnej nocy wstał pogodny dzionek . Plenerowe śniadanko i w drogę Janek i ja ruszyliśmy na rowerach, AS driver. Celem było miasto całkiem spore Cahul. Jechaliśmy wzdłuż rzeki Prut , ruch słaby , upał spory. Zwiedziliśmy miasto Leowa. W Cantymir znależliśmy miejscowego wytwórcę win i Janek zakupił 18 litrów w 3 gatunkach po 3,50 litr jako wkupne do naszej bandy. Mołdawia to naprawdę ubogi kraj, ale jak nasza rozmówczyni sprzedawczyni pysznych brzoskwiń powiedziała dla niej to najpiękniejszy kraj , "tolka sztoby dengi byli i zdarowie." W Cahul ciut stresu AS zaginął , ale szybko sie znalazł. Zrobiliśmy solidne zakupy taniego i smacznego prowiantu na dalszą drogę i na granicę szybciutko autem. Dalej do Gałacza gdzie zastała nas noc przy przeprawie przez potężny Dunaj (1 km) promem. Wjechaliśmy do delty Dunaju szukając miejsca na rozbicie namiotu. Nigdy nie lubię nocą szukać obozowiska bo można się naciąć. Znależliśmy miejsce całkiem fajne, ale reperkusje nocnych poszukiwań rano okazały się nauczką i jednocześnie hitem wyprawy.


namioty przetrwały ulewę bez szwanku
namioty przetrwały ulewę bez szwanku © beduks
nasze mołdawskie obozowisko
nasze mołdawskie obozowisko © beduks
góra chwały Leowa
góra chwały Leowa © beduks
postsowieckie straszniki
postsowieckie straszniki © beduks
4 + 2 bohaterów
4 + 2 bohaterów © beduks
góra z dołu
góra z dołu © beduks
przed barem kolorowo
przed barem kolorowo © beduks
jedziemy w dużym upale
jedziemy w dużym upale © beduks
jest następne miasto  Cantemir
jest następne miasto Cantemir © beduks
degustacja wina, kupiliśmy 18 litrów
degustacja wina, kupiliśmy 18 litrów © beduks
słoneczny Johny
słoneczny Johny © beduks
portret Janka wędrowniczka
portret Janka wędrowniczka © beduks
dojeżdżamy do Cahul
dojeżdżamy do Cahul © beduks
hurra wróciliśmy do Rumunii czyli EU
hurra wróciliśmy do Rumunii czyli EU w tle Mołdawia © beduks
prom przez Dunaj
prom przez Dunaj © beduks
Dunaj wielka rzeka wieczorem
Dunaj wielka rzeka wieczorem © beduks
AS driver
AS driver © beduks
Kategoria Rumun. 2018


Rumunia dzień 6 Jassy i Mołdawia

Środa, 18 lipca 2018 · dodano: 20.11.2018 | Komentarze 0

Bukowiny nam starczy przenosimy się daleko do Mołdawii. W Suczawie małe zakupy w decathlonie Po drodze zwiedzamy piękne miasto Jassy. Budowle, place, parki imponujące. Na granicy trochę stresu , dowód rejestracyjny wpadł  miedzy siedzenia i nerwy były. Przekraczanie granicy państw postsowieckich zawsze wiąże się z ryzykiem , ze coś się może wydarzyć. Wjeżdżamy do Mołdawii, jak podają statystyki to najuboższy kraj Europy. Wymiana pieniędzy w maszynie skomplikowana, na szczęście miejscowi udzielili rad i to skutecznych. Drogi w stanie fatalnym . Pierwsza wizyta w sklepie i ceny znacznie niższe niż w Rumunii , paliwo po 3,50 zł w przeliczeniu. Na podstawie maps.me wypatrzyłem miejsce zdatne na biwak i okazało się całkiem cywilizowane, bezpieczne i darmowe, nieopodal pizzerii. Pizza nawet niezła. Rozbijamy namioty , zaczyna padać , następnie jest to juz duża i długa ulewa. AS idzie spać, testuje namiot i fiord nansen Tromvik noc ulewy przetrwał bez skazy na honorze. Reszta ekipy w pizzerii , jednak padać nie przestało i poszliśmy spać również nie doznając szkody od ulewy.

Jassy piękne miasto
Jassy piękne miasto © beduks
budowle imponujące
budowle imponujące © beduks
garbusik ze złotych płytek
garbusik ze złotych płytek © beduks
i taki kolorowy
i taki kolorowy © beduks
parki okazałe
parki okazałe © beduks
palimy świeczki
palimy świeczki © beduks
wnętrze bazyliki Jassy
wnętrze bazyliki Jassy © beduks
mołdawska pizzeria ok
mołdawska pizzeria ok © beduks
ulewa długa i namiętna... ciekawe czy namioty wytrzymają?
ulewa długa i namiętna... ciekawe czy namioty wytrzymają? © beduks

Kategoria Rumun. 2018


Rumunia dzień 5

Wtorek, 17 lipca 2018 · dodano: 20.11.2018 | Komentarze 0

Monasteria Homorului  leży w okręgu Suczawa. Kolejnego dnia naszej wyprawy, ruszyliśmy penetrować okolicę naszego noclegu. Okazało się że jazda rowerem w dolinach Bukowiny jest dużym wyzwaniem ze względu na brak infrastruktury rowerowej i ogromny ruch samochodowy. Zwiedziliśmy zabytkowy monastyr w Voronet, spotkanie z rowerzystami z Australii, zjedliśmy lokalne jedzenie i wróciliśmy na nasz kemping. Rowerowanie w tych okolicach wyglądało słabo. W związku z tym wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy na wycieczkę po okolicznych górkach. Po powrocie gospodarz Pan Stanisław udostępnił nam fajnego gazowego grilla na którym upiekliśmy bitki wołowe i inne smakołyki. Gospodyni poczęstowała nas lokalnym jedzeniem nalewka i palinką. Pobyt bardzo miły i Rumunia zaskoczyła nas wielkim sercem i gościnnością , brak zachodniej komerchy aż nadto widoczny i wspaniale.


zamek BUKOWIŃSKI
zamek BUKOWIŃSKI © beduks
MAGNESIKI LOKALNE
MAGNESIKI LOKALNE © beduks
ciekawe obejście
ciekawe obejście © beduks
kościół w Gura przez u
kościół w Gura przez u © beduks
zatłoczona miejscowość
zatłoczona miejscowość © beduks
ławka rezerwowych
ławka rezerwowych © beduks
w rozkroku
w rozkroku © beduks
z australijczykami
z australijczykami © beduks
w sukience
w sukience © beduks
i jeszcze jeden
i jeszcze jeden © beduks
monastyr w Voronet
monastyr w Voronet © beduks
za grzechy me i nie me
za grzechy me i nie me © beduks
monastyr stary
monastyr stary © beduks
koryto rzeki
koryto rzeki © beduks
z wycieczki górskiej
z wycieczki górskiej © beduks
portrecik
portrecik © beduks
piątka po rumuńsku
piątka po rumuńsku © beduks
występ w reklamie
występ w reklamie © beduks
na bazie tez pięknie
na bazie tez pięknie © beduks
nasza baza
nasza baza © beduks
grill palce lizać
grill palce lizać © beduks
nasi gospodarze
nasi gospodarze © beduks
nie ma lipy
nie ma lipy © beduks
naleśniczki lokalne
naleśniczki lokalne © beduks
Kategoria Rumun. 2018