Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi beduks z miasteczka Tczew. Mam przejechane 72436.86 kilometrów w tym 1981.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Free counters!

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy beduks.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2017

Dystans całkowity:822.21 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:51:59
Średnia prędkość:15.82 km/h
Maksymalna prędkość:56.20 km/h
Suma podjazdów:7878 m
Suma kalorii:23457 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:51.39 km i 3h 14m
Więcej statystyk
  • DST 54.55km
  • Czas 04:01
  • VAVG 13.58km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Temperatura 24.1°C
  • Kalorie 1859kcal
  • Podjazdy 194m
  • Sprzęt Trek wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 7 Casablanca .

Piątek, 30 czerwca 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 0

Nie chcąc wjeżdżać do 6 milionowej Casablanki i uniknąć mniej atrakcyjnej części trasy postanowiliśmy udać się tam autobusem. Znalezienie dworca autobusowego było w Safi dosyć trudne bo po arabsku nie umiemy i trzeba było rysować autobus na kartce co pomogło. I była to dobra decyzja wyjazd z miasta zajął prawie 3 godziny hałaśliwego miejskiego i pod ruchu. Miasto słynie z wielkiego meczetu i strasznych dysonansów od bogactwa do wielkiej biedy. Sesja foto i w drogę wybrzeżem. Super pyszny kurczak po marokańsku i zupa z soczewicy były świetnym menu tego dnia. Wieczorem udało się znależć lokal w którym serwowano piwo grzeszny napój w cenie 15 pln za malutką buteleczkę. Ale spragnieni złotego płynu po jednej osuszyliśmy . Noc spokojna siły pozbierane czas na długi etap.


Z marokanskimi rowerzystami śniadanie
Z marokańskimi rowerzystami śniadanie © beduks
Zupa z soczewicy pożywna 4 pln
Zupa z soczewicy pożywna 4 pln © beduks
Obiad palce lizać kurczak po marokańsku z przystawkami za 16 pln
Obiad palce lizać kurczak po marokańsku z przystawkami za 16 pln © beduks
Kolejny etap osiągnięty
Kolejny etap osiągnięty © beduks
Latarnia Casablanca
Latarnia Casablanca © beduks
Skały powulkaniczne
Skały powulkaniczne © beduks
II największy meczet świata Casablanka
II największy meczet świata Casablanka © beduks

Pozowanie oceaniczne
Pozowanie oceaniczne © beduks
Przed tym wielkim meczetem
Przed tym wielkim meczetem © beduks
Ciekawy mural
Ciekawy mural © beduks
Casablanca wielkie miasto
Casablanca wielkie miasto © beduks
Brzeg dosyć spektakularny
Brzeg dosyć spektakularny © beduks

Nasz klejny Camping
Nasz kolejny Camping © beduks
Zachodzok okolice casablanki
ZachodzIk okolice Casablanki © beduks
Rowerem wieczorowo
Rowerem wieczorowo © beduks
Czas na spanie
Czas na spanie © beduks


  • DST 54.60km
  • Czas 04:02
  • VAVG 13.54km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Kalorie 1890kcal
  • Podjazdy 638m
  • Sprzęt Trek wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 6 do Safi + zwiedzanie miasta

Czwartek, 29 czerwca 2017 · dodano: 03.09.2017 | Komentarze 0

Kolejny dzień afrykańskiej przygody. Ruszamy z naszego ekskluzywnego pustynnego campingu, stromy podjazd na właściwy klif i co i wieje jeszcze bardziej niż wczoraj. Noga ćmi czarne myśli dokuczają, nie jest dobrze ( od tego momentu do końca wyprawy kolano poddało się i dało sobie spokój z bólem) ale jakoś kulam dalej. Po 30 paru km za miasteczkiem skręcamy bardziej na zachód i tam to już nie jazda tylko mordor 8-9 km /h sensu to nie ma . Łapiemy taxi grande pełna ale co to 2 więcej z bagażami i rowerami tam to nie problem. Docieramy do Safi bardzo ładnego miasta nad oceanem. Zwiedzamy centrum jedziemy na wielką górę gdzie jest camping z basenem, znowu problemy z woda pitną i nie ma wi-fi, za to pawie są i hałasują. Po południu jedziemy do centrum na przepyszne rybki i bazar. Tam jeden ze sprzedawców nie sprzedał nam wody bo nie i tyle pierwszy zgrzycik. Wokół campingu 4 minarety nad ranem miejscowi didżeje dali koncert na 4 głosy + koguty koniec spania.



Pustynne klimaty droga zasypana piachem
Pustynne klimaty droga zasypana piachem © beduks
Trasa bardzo odkryta więc wietrzna
Trasa bardzo odkryta więc wietrzna © beduks
Rano znowu wieje
Rano znowu wieje © beduks
Grande takxi lek na zły wiatr
Grande taxi lek na zły wiatr © beduks

Dopłyneliśmy do Safi
Dopłynęliśmy do Safi © beduks
Centrum city
Centrum city © beduks
Mury obronne Safi
Mury obronne Safi © beduks
Misto robi wrażenie
Miasto robi wrażenie © beduks

Basen wyłacznie dla mężczyzn z małym wyjatkiem
Basen wyłącznie dla mężczyzn z małym wyjątkiem © beduks
Paw campingowy
Paw campingowy © beduks
As w basenie na campingu
As w basenie na campingu © beduks
Safi w pizzerii
Safi w pizzerii © beduks
Lustrzanie na bazarze
Lustrzanie na bazarze © beduks
Rybki tanie i przepyszne
Rybki tanie i przepyszne © beduks


  • DST 56.73km
  • Czas 05:21
  • VAVG 10.60km/h
  • VMAX 56.20km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 2226kcal
  • Podjazdy 476m
  • Sprzęt Trek wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 5 wiatr w oczy.

Środa, 28 czerwca 2017 · dodano: 03.09.2017 | Komentarze 0

WIATR to główny reżyser tego trudnego dnia. Wiało silnie , nieustannie , w twarz itp. prze prawie 50 km. Rano As zapewnił nam sporo emocji zapomniał z campingu płynu życia czyli wody. Asfalt super pustkowie zupełne po 30 km ciężkiej jazdy ciut powyżej 10 km/h jest sklepik i picie. Kilometry wlokły się okrutnie z wielkiego klifu zjazd do wioseczki bardzo dzikiej prawdziwie arabskiej wioseczki rybackiej. Handlowali nawet kozimi głowami z rogami i brodą ch;eb prosto z pieca pyszny. Na obiad tadżin, czyli kuchnia miejscowa, małe zakupy i na camping. Obawiałem się, że na takim pustkowiu może go nie być lub będzie plac palma i nic. Zaskoczenie pełne, camping super z basenem wi-fi blisko plaży i nikogo na nim. Tylko woda z kranu słona leciała. Kąpiele, sesja nadmorska foto , małe pranie.  Asowi stelaż zaczął szwankować więc kombinował i dał radę. Wiatr spowodował , że zaczęło mnie boleć znowu kolano i miałem czarne myśli. Dystans krótki ,ale wysiłek wielki, jutro ruszamy dalej, niech sen mnie uleczy bo w maści już nie wierzę.

Wyjeżdząmy z rana

Wyjeżdząmy z rana © beduksPlaża w Euasoiera
Plaża w Euasoiera © beduks
Niektóre narowiste
Niektóre narowiste © beduks
P[iękne i niezwykłe widoki
Piękne i niezwykłe widoki © beduks
Koniki z rana w oceanie
Koniki z rana w oceanie © beduks
Koniki i on
Koniki i on © beduks
Nadatlantycko w Maroko
Nadatlantycko w Maroko © beduks
Zaczyna wiać w twarz
Zaczyna wiać w twarz © beduks
Asfalt całkiem piękny
Asfalt całkiem piękny © beduks
Ciężko 10 km/h idzie w nogi
Ciężko 10 km/h idzie w nogi © beduks
Trasa na północ nad oceanem
Trasa na północ nad oceanem © beduks
Dla fanów fotka
Dla fanów fotka © beduks
Teren lekko pafalowany
Teren lekko pafalowany © beduks
Tam na dole jest nasz camping, jeśli jest ?
Tam na dole jest nasz camping, jeśli jest ? © beduks
Za tą wiatrową masakrę tadżin się należy
Za tą wiatrową masakrę tadżin się należy © beduks
Łodzie rybackie
Łodzie rybackie © beduks
Relaks wskazany
Relaks wskazany © beduks
Capingowo relaksowo
Campingowo relaksowo © beduks
Poszukiwacz zaginionej sieci
Poszukiwacz zaginionej sieci © beduks
Skały nad oceanem
Skały nad oceanem © beduks
Coś wyrosło na wydmie
Coś wyrosło na wydmie © beduks
Czas spać jutro też jazda
Czas spać jutro też jazda © beduks
Przyszła pod namiot
Przyszła pod namiot © beduks
Wynalazca i pomysłodawca
Wynalazca i pomysłodawca © beduks


  • DST 105.99km
  • Czas 07:23
  • VAVG 14.36km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 49.9°C
  • Kalorie 4491kcal
  • Podjazdy 1037m
  • Sprzęt Trek wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 4 upalnie i dystansowo do Esaouiry.

Wtorek, 27 czerwca 2017 · dodano: 03.09.2017 | Komentarze 0

Wcześnie ruszyliśmy na trasę. Trasa wzdłuż morza widoki klifowe piękne temperatura znośna, sporo podjazdów. Po 20 km trzeba było wyjechać na główną drogę dalej od morza, temperatura rośnie. Herbatka i lody w fajnym barze na trasie obsługa bardzo miła. Temperatura rośnie jedziemy szybko wjeżdżamy w dolinki gdzie jest powyżej 40 stopni . Woda się kończy, podjazdy długie i zaraz będzie lipa. Jest mały wspaniały, upragniony sklep kupuję 3 litry chłodnej wody połowę wypijam od razu. Zjeżdżamy do miasteczka tam koniec jazdy temperatura dobija do 50. Koza porąbana i grilowana na obiadek i długa przerwa. Ruszamy dalej jest bardzo gorąco po kilku km cukier spada bardzo ratują nas jak zawsze pomarańcze. Dojeżdżamy do pieknego nadmorskiego kurortu Esaouiera. Camping fajny tylko wieje. Długi trudny etap za nami.


Raniutko na trasie
Raniutko na trasie © beduks
Piękne klify o poranku
Piękne klify o poranku © beduks
Zaczyna się robić górsko
Zaczyna się robić górsko © beduks
Jeszcze da się żyć temperaturowo
Jeszcze da się żyć temperaturowo © beduks
Bar marokański klimatyczny
Bar marokański klimatyczny © beduks
Herbatka marokańska tradycyjna
Herbatka marokańska tradycyjna © beduks
Nasza koza grilowana porąbana z kośćmi za to chleb przepyszny
Nasza koza grilowana porąbana z kośćmi za to chleb przepyszny © beduks
Długi odpoczynek jechać sie nie da upał
Długi odpoczynek jechać się nie da upał © beduks
Meczet niedaleko Esauoiry
Meczet niedaleko Esauoiry © beduks
Do campingu niedaleka
Do campingu niedaleka © beduks
Ocean w Esauiera
Ocean w Esauiera © beduks


  • DST 65.43km
  • Czas 04:17
  • VAVG 15.28km/h
  • VMAX 53.10km/h
  • Temperatura 27.4°C
  • Kalorie 2720kcal
  • Podjazdy 517m
  • Sprzęt Trek wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 3 jazda nad oceanem.

Poniedziałek, 26 czerwca 2017 · dodano: 26.08.2017 | Komentarze 1

RUSZAMY WCZEŚNIE PÓKI CHŁODNO SŁOŃCE I TAK NAS DOPADNIE. TEMPERATURA ROŚNIE BARDZO SZYBKO Z 20 ROBI SIĘ 40. Początkowo przez bezludne tereny wszystko pozamykane chyba jakieś święto mają. W końcu jest restauracja i kawka i woda i owoce. Kolejny odcinek to bardzo silny czołowy wiatr do przylądka przed Tamri, rekompensata w postaci widoczków. Krótka kąpiel w morzu z miejscowymi paniami wydarzenie. Jest przylądek z latarnia gdzieś mi fotę wcięło. Wjeżdżamy w bananową dolinę ( banany cóż bajecznie słodkie , małe i z wyglądu słabo ale smak porostu odlotowy) do miejscowości Tamri gdzie mieliśmy umówiony nocleg z Habibem nauczycielem angielskiego z warmshowers. Gość nie odpisuje nie odbiera szukamy go w tym sporym miasteczku ponad godzinę, miejscowe chłopaki doprowadziły nas do jego domu. No cóż jak się umawia to się jest Habib wyjechał i z noclegu nici. Jest póżno do noclegu campingu  30 parę km po wielkich górach po 5 km łapiemy przygodna półciężarówkę która przewiózł nas nas przez te góry za niewielką opłatą. Zjazd mega fajny camping przyzwoity 17 pln od osoby, nawet żarówkę na drzewie powiesili. Dzień udany wrażeń masa.


Zaczyna sie właściwa jazda
Zaczyna się właściwa jazda © beduks
Jeden z bardzo wielu meczetów
Jeden z bardzo wielu meczetów © beduks
Widoczki na portowy Agadir
Widoczki na portowy Agadir © beduks
Żegnamy Agadir
Żegnamy Agadir © beduks

Szosa nadatlantycka
Szosa nad atlantycka © beduks
Trasowe pozowane
Trasowe pozowane © beduks
Mocno pustynnie
Mocno pustynnie © beduks
Klify brzegowe
Klify brzegowe © beduks
Kotek marokański
Kotek marokański © beduks
Czas na kawkę... straszny upał
Czas na kawkę... straszny upał © beduks
Krótka regeneracja w oceanie
Krótka regeneracja w oceanie © beduks
Trasa nad oceanem widokowo piękna
Trasa nad oceanem widokowo piękna © beduks
Mieiscowe w kapieli
Miejscowe w kapieli © beduks
Wielbłąd plażowy
Wielbłąd plażowy © beduks
Na przylądku
Na przylądku © beduks
Klify piękne
Klify piękne jaskinie zbieraczy małż © beduks
Namiot obieraczy małż
Namiot obieraczy małż © beduks
Jakieś święto pełno ludzi przy meczetach
Jakieś święto pełno ludzi przy meczetach © beduks
Na dole jest nasz camping
Na dole jest nasz camping © beduks
Arabskie osiedle
Arabskie osiedle © beduks
Nasze kolejne obozowisko
Nasze kolejne obozowisko © beduks


  • DST 27.74km
  • Czas 02:18
  • VAVG 12.06km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Kalorie 849kcal
  • Podjazdy 118m
  • Sprzęt Trek wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 2 Różowe miasto Marrakesh i Agadir.

Niedziela, 25 czerwca 2017 · dodano: 23.08.2017 | Komentarze 1

Wczesna pobudka śniadanko i zwiedzanie pięknego różowego Marrakeshu. Miasto jest pomalowane na rózowo mury obronne większość domów na starym mieście wygląda to dosyć oryginalnie. Dwie godziny pojeżdziliśmy po starym mieście sporo fotek świeży sok z pomarańczy, zakup magnesików itp.Tylko rano dla niezaaklimatyzowanego można normalnie oddychać już po 9.00 temperatura poskoczyła do   40 stopni  o jeżdzie mowy nie ma w takich warunkach. Wsiedliśmy w autokar,  który chyba na nas czekał , kultura wielka rowery włożyli do luku i start 240 km do Agadiru. W tym wielkim turystycznym mieście wielkie pustki widać koniec czerwca to nie szczyt sezonu. ASowi nawet zielsko chcieli sprzedać ( czemu nie kupił?). Nawet wody nie można było kupić wszystko zamknięte. Pierwsza kąpiel w oceanie i na międzynarodowy camping Agadir. Tam byliśmy zupełnie sami nie licząc żołnierza który nas pilnował całą noc, kąpiel kolacyjka i spać wśród śpiewu muzeina z pobliskich minaretów.



Widok z rana z dachu hoteliku
Widok z rana z dachu hoteliku nieciekawy © beduks
Śniadanko w rózowym mieście
Śniadanko w rózowym mieście © beduks

Temperatura przed 10.00
Andrzej i nowe image © beduks
Głowny meczet miasta
Główny meczet miasta © beduks
Ulice czyste i zadbane
Ulice czyste i zadbane © beduks
Nie zwracajmy uwagi na szczegóły
Nie zwracajmy uwagi na szczegóły © beduks
Dorożkowo
Dorożkowo © beduks
Miasto robi wrażenie
Miasto robi wrażenie © beduks
Plac Ell Fna wieczorem robi wieksze wrażenie
Plac Ell Fna wieczorem robi większe wrażenie © beduks
Soczek świeżo wyciśnięty
Soczek świeżo wyciśnięty © beduks
Marokańskie flagi
Marokańskie flagi © beduks
Różowe mury
Różowe mury a na nich bociany leniwe co do Polski nie poleciały © beduks
Transportowy środek powszechny
Transportowy środek powszechny © beduks
Małe zakupy pamiątek
Małe zakupy pamiątek sprzedawca wypoczywa © beduks
Nie z całkiem wolnego wybiegu
Nie z całkiem wolnego wybiegu © beduks
Bazarowe klimaty
Bazarowe klimaty © beduks
A jeszcze nie ma 10.00
A jeszcze nie ma 10.00 © beduks
Meczet Agadir
Meczet Agadir © beduks
Agadirska ciężarówka
Agadirska ciężarówka © beduks
Na rowerzystach nie zarobi
Na rowerzystach nie zarobi © beduks
Mordo ty moja
Mordo ty moja © beduks
Kotek campingowy
Kotek campingowy © beduks
Nasze pierwsze obozowisko
Nasze pierwsze obozowisko © beduks


  • DST 9.13km
  • Czas 00:57
  • VAVG 9.61km/h
  • Kalorie 297kcal
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Trek wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 1 Lecimy do Marrakeshu

Sobota, 24 czerwca 2017 · dodano: 22.08.2017 | Komentarze 1

Dwa lata temu w słotny jesienny wieczór wymarzyłem sobie trasę. Marzenie było wtedy trochę nierealne , ale tkwiło we mnie. Postanowiłem je zrealizować i poznać smak wielkiej atlantyckiej przygody. Zimowe przygotowania gromadzenie wiedzy i sprzętu. Odliczacz dni do wyprawy pokazywał coraz mniejsze cyferki. Ze sprawdzonym w Gruzji Kompanem Andrzejem Asem Endriusem czy jak tam jeszcze ma, żyliśmy oczekiwaniami.

Teraz z perspektywy miesiąca wiem , że było fantastycznie, pięknie i ciężko , ale tego właśnie chcieliśmy moje oczekiwania zostały spełnione z wielką górką która napędza mnie do dalszych wypraw. Tych wspomnień które pomaga utrwalać także ten blog nikt nam nie zabierze.

Początek start z Gdańska, małe problemy mój karton przeładowany trzeba odchudzać by nie dopłacać. Sprytnie i szybko lecimy do Frankfurtu Hahn 4 godziny i dosyć długi i niewygodny lot do Maroko (tanie linie Ryannair. Z ciekawostek As miał w podręczny 2 noże (chyba do samoobrony chciał i po Andrzeju L. ODBUDOWAĆ PARTIĘ). Polacy w Gdańsku puścili, ale Niemiecka pani zabrała i z planów nici. Lądujemy w Marrakeshu wieczorem 0koło 21.00 ciemno i potwornie gorąco jedziemy do centrum do naszego hoteliku. Cena śmieszna 56 zł za 2 osoby. Mankament jest ściany nagrzane jak w piecu chlebowym noc a grubo powyżej 30 stopni , zimny prysznic pomaga na chwilę wentylator na twarz i lulu śnić o afrykańskiej przygodzie.


Nasz wyprawowy znaczek a nawet magnesik
Nasz wyprawowy znaczek a nawet magnesik © beduks
Tradycja kartonowa
Tradycja kartonowa we Frankfurcie Niemek bez liku © beduks
Już na niemieckiej ziemii As dostrzega piekno
Już na niemieckiej ziemi As dostrzega piĘkno © beduks
Na lotnisku
Na lotnisku © beduks
Sufit w Marrakeshu
Sufit w Marrakeshu © beduks
Jest Maroko
Jest Maroko © beduks

Rowery złozone jedziemy do hotelu
Rowery złożone kasa jest, jedziemy do hotelu © beduks


  • DST 38.90km
  • Czas 01:58
  • VAVG 19.78km/h
  • Sprzęt Trek wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca trening zakupy itd 3 dni

Środa, 21 czerwca 2017 · dodano: 21.06.2017 | Komentarze 0



  • DST 37.73km
  • Czas 02:03
  • VAVG 18.40km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Temperatura 22.2°C
  • Kalorie 1357kcal
  • Podjazdy 197m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudana Kluka 2017

Czwartek, 15 czerwca 2017 · dodano: 24.10.2017 | Komentarze 0

Z bolącym kolanem pojechałem na imprezę Kluka w Bory Tucholskie. Niestety 4 dniowa impreza okazała się pechowa. Następnego dnia kolano spuchło i o jeżdzie nie było mowy. Miałem być prowadzac Pomagałem komendantowi rajdu i żyłem na dzieją, ze w tydzień zrehabilitują mnie bym mógł poradzić sobie w 30 dniowym Tour de Atlantic. Dzisiaj wiem , że się udało ale czarne myśli miałem i straszne.

Start na rajd Nowa Cerkiew
Start na rajd Nowa Cerkiew © beduks
Pod Krojantami pole bitwy
Pod Krojantami pole bitwy © beduks
Przerwa wypoczynkowa
Przerwa wypoczynkowa © beduks
Alicja rowerzystka
Alicja rowerzystka © beduks
Zakończenie Kluki Charzykowy
Zakończenie Kluki Charzykowy © beduks

Kategoria Kluka i Stol.


  • DST 37.17km
  • Czas 02:03
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Temperatura 22.2°C
  • Kalorie 1357kcal
  • Podjazdy 197m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudana Kluka 2017

Czwartek, 15 czerwca 2017 · dodano: 24.10.2017 | Komentarze 0

Z bolącym kolanem pojechałem na imprezę Kluka w Bory Tucholskie. Niestety 4 dniowa impreza okazała się pechowa. Następnego dnia kolano spuchło i o jeżdzie nie było mowy. Miałem być prowadzącym trasy terenowe , a utknąłem na bazie. Pomagałem komendantowi rajdu i żyłem na dzieją, ze w tydzień zrehabilitują mnie bym mógł poradzić sobie w 30 dniowym Tour de Atlantic. Dzisiaj wiem , że się udało ale czarne myśli miałem i straszne.

Start na rajd Nowa Cerkiew

Start na rajd Nowa Cerkiew © beduks
Pod Krojantami pole bitwy
Pod Krojantami pole bitwy © beduks
Przerwa wypoczynkowa
Przerwa wypoczynkowa © beduks
Alicja rowerzystka
Alicja rowerzystka © beduks
Zakończenie Kluki Charzykowy
Zakończenie Kluki Charzykowy © beduks

Kategoria Kluka i Stol.