Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi beduks z miasteczka Tczew. Mam przejechane 72436.86 kilometrów w tym 1981.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Free counters!

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy beduks.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Costa Bra. i Piren. 2014

Dystans całkowity:1495.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:88:21
Średnia prędkość:16.92 km/h
Maksymalna prędkość:66.10 km/h
Suma podjazdów:22737 m
Suma kalorii:37572 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:78.69 km i 4h 39m
Więcej statystyk
  • DST 63.20km
  • Czas 02:44
  • VAVG 23.12km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1489kcal
  • Podjazdy 233m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pożegnanie z Katalonią i podsumowanie

Poniedziałek, 18 sierpnia 2014 · dodano: 19.08.2014 | Komentarze 3



Po fajnym noclegu przy lotnisku pomiędzy kaktusami przywitałem wschód słońca i poszedłem na plaże długie lenistwo i opalanie pożegnanie z katalonią po południu odwiedziny w macu na necie. Na lotnisko rozbiórka roweru i operacja pakowanie łatwo nie było ale ofoliowałem rower folią bombelkową i z pomocą śpiwora udało się zrobić niezłą paczkę. Odprawa czekanie na lot nareszcie lecimy. Samolot przed czasem w Gdańsku brr zimno 1.00 składam rower jadę przez Gdańsk bardzo szybkim tempem do domu wilgotno i chłodno. Zdziwieni policjanci z radiowozu jadą za mną i patrzą ale nie zatrzymują 4.20 nareszcie worm showers domowy najnajlepszy.
Podsumowanie
30.08-17.08.2014
Koszty bilety lotnicze 870 zl kupione w listopadzie łącznie z przewozem roweru.
Wyżywienie trochę przywiozłem 200 euro głównie Lidl lub carrefour camp nou 23 euro kolejka 6 euro
Noclegi 3 razy camping 41 euro, 4 razy plaża, 1 raz nad rzeką, 9 razy wormshowers z 2 posiłkami.
Trasa wykonana w stu procentach. Dopadły mnie dwa kryzysy fizyczne pierwszy po długich etapach we Francji Carcassonne. Drugi po przejechaniu Pirenejów Solsona.
Psychicznie ok. Obawiałem się samotności jednak noclego wsh dały możliwość poznania wielu ludzi i ciekawego spędzenia wieczoru. Doświadczyłem bardzo dużo życzliwości od moich gospodarzy którzy z reguły sami mieli za sobą długie wyprawy rowerowe po Europie i nie tylko.
Pireneje są bardzo trudnym wyzwaniem wymagają dobrego przygotowania fizycznego ( byłem po Bornholmskich górkach) i zdecydowanie siły mentalnej na stromych wydających się nie mieć końca serpentynach czy długich podjazdach.
Zdrowie ok. Mały rozstrój żołądka przed Andorą. Kontuzji brak lewa stopa dała radę.
Sprzęt bez problemów,awarii brak.
Błędy raczej brak jednak planowanie ustawionych noclegów wymusza pokonanie dystansu co czasami jest trudne kryzys upał, dystans itp. Dobrze zaplanowałem etapy górskie.
Doświadczenie nareszcie nauczyłem się pokonywać długie podjazdy, zasada lepiej jechać ina niskim przełożeniu 9-10 km/ h długi odcinek niż 12-14 i za chwilę prowadzić rower. Najważniejsze to nie zajechać się rozkładać siły nie myśleć o mecie tylko o pokonaniu następnych 100 m. Dużo pić i uzupełniać mikroelementy szczególnie magnez i witaminy. Na pobudzenie suszone owoce naturalna glukoza, mnie na nogi stawiają pomarańcze choć winogrona słodziutkie też dawały kopa. Jeść często, ale nie wiele.
Wyprawę uważam za bardzo udaną spełniłem marzenia jesiennych wieczorów. Już myślę o następnej. Może z kimś jeszcze bo więcej to nie ma sensu więcej ludzi więcej problemów.
spełnienie podróżniczych oasji i zadowolenie to uczucia które mi towarzyszą na mecie. Uwielbiam wracać do domu wtedy doceniam to co mam. Dodatkowo czuję się silniejszy i trochę obniżyłem masę to kapitał tej wyprawy.
Dystans całkowity: 1495.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu: 88:21
Średnia prędkość: 16.92 km/h
Maksymalna prędkość: 66.10 km/h
Suma podjazdów: 22737 m
Suma kalorii: 37572 kcal
Liczba aktywności: 19
Średnio na aktywność: 78.69 km i 4h 39m


  • DST 73.00km
  • Czas 04:10
  • VAVG 17.52km/h
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Barcelona piękna Barcelona 18

Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 17.08.2014 | Komentarze 0


Tczew nie Barcelona tam masa ludzi przemiescza się na rowerach z ulicznych wypożyczalni nasze pozstały w planach.

Wracając z Terrassy do Barcelony wpadłem na pomysł by wjechać na najwyższy szczyt gdzie znajduje się katedra i wielki maszt. Rozciąga się z tamtąd wspaniały widok na misto. Wzgórze ciut ponad 500 m jednak od strony Terrassy miałem do pokonania tylko i aż 300 m. Co tam widać kocham podjazdy zajęło mi to ok. Godziny ostrego wspinania, ale widoki warte wysiłku. Potem 6 km zjazdu do miasta. Bagietka jak zwykle trochę wsadu i 2 śniadanie. Pojechałem na Camp Nou obiekt kultu fanów futbolu. Cena niezła 23 euro ale muzeum klubu bardzo bogate niwoczesne i z wieloma niespodziankami. Sam obiekt robi kolosalne wrażenie 100 tyś krzesełek trawa jak z bajki. Szatnie kosmiczne loża Vip to hoho. Myślę, że było warto. Fan futbolu może spędzić tam cały dzień. Następnie plaża i kolejny hit grające fontanny na wzgórzu Montuic. Robią wrażenie turystów tysiące. Wsiadam na srebrnego przyjaciela i pomykam w stronę lotniska. Przejazd przez rzekę Lobregatt to koszmar dwie drogi szybkiegp ruchu i autostrada. Trochę się spociłem w ciemnościach bardzo niebezpieczna jazda. Do ieram na plażę sporo ludzi teren odkryty w końcu znajduję fajne miejsce za kaktusami przy płocie lotnisks. Zasypiam szybko nawet samoloty nie przeszkadzają tu mnie nikt nie znajdzie. Barcelona słynie z masowych kradzieży.

  • DST 57.90km
  • Czas 03:21
  • VAVG 17.28km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 1541kcal
  • Podjazdy 1755m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Barcelona i Terrassa 16

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 16.08.2014 | Komentarze 0

Noc na campingu lipa samoloty latają nieustannie. Dzicz ruska chleje wódę i szalamąci nie dając spać internetu nie ma a w atrakcjach jest i to wszystko za 20 euro oddali 2 za brak netu. Rano poszedłem na plażę było błogo, póżniej basen, pakowanie i do centrum rowerkiem. Trichę pozwiedzałem bardzo urokliwe miasto. Dziś tak jak w Polsce święto sklepy zamknięte a moim priorytetem jest nabycie folii bombelkowej do zapakowania bicycla. Pod wieczór ruszyłem do Carlosa mieszkającego 25 km od centrum w Terrassie. Jechało się jakoś tak ciężko okazało się, że było cały czas lekko pod górkę Terrassa leży 300 m wyżej od Barcelony. Podjechałem dokładnie 324 m. Jutro będzie z górki. Carlos ugościł mnie przednio wypiłem ze : 2 litry soku z wodą. Obiecał pomóc w zakupi folii i taśmy. Worm showers znowu okazał się rozwiązaniem superowym. W poniedziałek może ja będę gościł rowerzystę z Moskwy który wraca z podróży po Europie.

Słynne grające fontanny jutro wybieram się oglądać spektakl.

terrasso-zaurus zrobiony ze sportowym pozdrowieniem: starych karoserii samochodowych

  • DST 78.70km
  • Czas 04:14
  • VAVG 18.59km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 2136kcal
  • Podjazdy 1717m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zjawiskowe Montserrat 15

Czwartek, 14 sierpnia 2014 · dodano: 15.08.2014 | Komentarze 0

Albert przyżądza mi prawdziwe śniadanie sportowca. Po drodze mijam piękne ruiny katedry i mostu w Manresie. Ruszam do Montserrat jestem psychicznie nastawiony na ten ciężki sztywny podjazd min 3 h z odpoczynkami to 9 km serpentyn 8-12 proc. Na miejscu okazuje się, że na górę jeżdzi kolejka prawie nasza skmka. Rowery wożą bezpłatnie. Oddycham z ulgą 6 euro rower bezpł. Warto podjazd by mnie wykończył na górze mialbym dość życia. 15 minut szczyt klasztor katedra sporo turystów. Robię masę pięknych fotek. No faktycznie zjawiskowe miejsce. Staję w kolejce do św. figurki 75 minut stania kolejka długa niektórzy rezygnują ja jestem cierpliwy. Katedra piękna mnóstwo pięknych rzeżb obrazów ornamentów. Po doznaniach duchowych. Zjeżdżam stromymi serpentynami w dól. Co chwilę stop i pstryk obrazy jak z folderów. Na dole upał jadę dobrze idzie. Miałem spać koło Terrassy, ale jadę do Barcelony na camping nadmorski tuż za lotniskiem. Zamiast baranów można liczyć startujące samoloty co 2-3 min nonstop. Chcę nareszcie odpocząć popływać poopalać się poprostu nic nie robić po, obiedzie wypad do centrum 20 km.
Montserrat  okna mieszkania Alberta
Montserrat okna mieszkania Alberta © beduks
Kierunek Montserrat
Kierunek Montserrat © beduks
Wyjeżdżam z Manresy
Wyjeżdżam z Manresy © beduks
Na razie płasko a nawet z górki
Na razie płasko a nawet z górki © beduks
Mały masyw wrażenie duże
Mały masyw wrażenie duże © beduks
Zameczek na trasie
Zameczek na trasie © beduks
Dzisiaj też bardzo ciekawy etap
Dzisiaj też bardzo ciekawy etap © beduks
Dojeżdzam do poczatku masywu
Dojeżdzam do początku masywu © beduks
Z trasy
Z trasy © beduks
Klaszrtor ma fantastyczne położenie
Klasztor ma fantastyczne położenie © beduks
Sporo ludzi ale klimat jest
Sporo ludzi ale klimat jest © beduks
Jest co fotografować
Jest co fotografować © beduks
Imponujące ściany skalne
Imponujące ściany skalne © beduks
Hotel w komleksie klasztornym
Hotel w kompleksie klasztornym © beduks
Widok z Montserrat
Widok z Montserrat © beduks
Rzut oka na wieżę
Rzut oka na wieżę © beduks
Ludzie budują w miejscach trudnodostępnych
Ludzie budują w miejscach trudnodostępnych © beduks

Małe ale widowiskowe góry

Atutem klasztoru jest położenie sam też jest przepiękny

Tylko 300 m różnicy poziomów i 9 km serpentyn ale będzie jazda tarcze zagrzeją się do czerwoności
Kunsztowne ornamenty klasztoru
Kunsztowne ornamenty klasztoru © beduks
Wszystkir budynki zadbane
Wszystkie budynki zadbane © beduks
Rzeżba z Montserrat
Rzeżba z Montserrat © beduks
Info także po polsku
Info także po polsku © beduks
Skały wiszace nad klasztorem robią wrażenie
Skały wiszące nad klasztorem robią wrażenie © beduks
Kolejna płaskorzezba
Kolejna płaskorzeżba © beduks
Dziedziniec klasztoru
Dziedziniec klasztoru © beduks


  • DST 62.60km
  • Czas 03:24
  • VAVG 18.41km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1703kcal
  • Podjazdy 801m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Manresy 14

Środa, 13 sierpnia 2014 · dodano: 15.08.2014 | Komentarze 0

Rano śniadanka żegnam Martę i Marka który dokonał przeglądu mojego roweru poprawił to i tato. Do Manresy tylko 50 km głównie z górki nareszcie trochę odpocznę. Od 30 lipca jadę nieustannie a w planie były 2 dni wolnego. Czeka mnie tylko jeszcze jedno wielki wyzwanie górskie klasztor Montserrrat 600 m w górę. Piękne widoki na trasie jedzie się nieżle tylko ten upał. Jadę prźez Navarchles to z powieści Falcone. Skończyłem audiobooka Dziewczyna z pomarańczami mądry i filozoficzny. Dojeżdżam do centrum Manresy idę do knajpki na wifi. Dzwonię do Alberta ten jest w pracy i mówi , że niedługo przybędzie. Potem przysyła sms że zaopiekują się mną przyjaciele. Przychodzi piękna meksykanka Lu chowa mój bagaż i rower i idziemy do cafe. Przychodzi sympatyczny Albert idziemy do jego apartamentu. Jemy kolację pasta makaron sałatka z tofu i lulu.
Zaczęły sie tzw Czeskie górki
Zaczęły się tzw Czeskie górki © beduks
Katalońska prowincja
Katalońska prowincja © beduks
Ruchy separatystyczne w Solsonie oflagowanie przed jesiennym referendum
Ruchy separatystyczne w Berdze oflagowanie przed jesiennym referendum © beduks
Kościólek we wsi
Kościólek we wsi © beduks
Płaskowyż też ma swoje uroki
Płaskowyż też ma swoje uroki © beduks
Wyjątkowo ciekawe miejsca
Wyjątkowo ciekawe miejsca © beduks
Pogoda nadal dopisuje od poczatku nie wyjąłem kurtki przeciwdeszczowej
Pogoda nadal dopisuje od poczatku nie wyjąłem kurtki przeciwdeszczowej © beduks
Takie pstryk z góry
Takie pstryk z góry © beduks
INRASTRUKTURA DROGOWA PIĘKNA
INFRASTRUKTURA DROGOWA PIĘKNA © beduks
Do manresy już niedaleko
Do Manresy już niedaleko © beduks
Sam sobie
Sam sobie © beduks
W tle imponujacy masyw Montserrat
W tle imponujący masyw Montserrat © beduks

Fragment mostu wykorzystany politycznie
Fragment mostu wykorzystany politycznie © beduks

Ten w środku to Albert mój sympatyczny gospodarz i nasza przyjaciółka z Meksyku Lu
Wesoła kolacyjna na tarasie Alberya w Manresie
Wesoła kolacyjna na tarasie Alberta w Manresie © beduks

Kiedyś to umieli budować mosty

  • DST 64.10km
  • Czas 03:42
  • VAVG 17.32km/h
  • VMAX 59.30km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Kalorie 1683kcal
  • Podjazdy 1555m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hiszpańska prowincja 13

Wtorek, 12 sierpnia 2014 · dodano: 13.08.2014 | Komentarze 0


Kataloński dom na wzgórzu
W tle wysokie góry dobrze, ze zmieniłem trase dłuzej ale po małych górkach
W tle wysokie góry dobrze, ze zmieniłem trasę dłużej ale po małych górkach © beduks

Impreza u Marty i Marka
Impreza u Marty i Marka
Impreza u Marty i Marka © beduks


Po nocy w fajnym miejscu nad rzeką pojechałem w kierunku Bergi miał to być krótki łatwy etap. Ale w tych górach nie ma łatwych etapów. Mozolny długi podjazd na kolejną przełęcz, ciągle czuję, że brak mi sił. No ale nie ma zmiłuj. Po 3 godz. dociersm do podpirenejskiego sporego miasta Berga. Pierwszy raz decyduje się na obiad w barze smaczny i w miarę tani 8 E. Jadę w kierunku noclegu. Climent pisał, że niedaleko jest fajne miejsce nad rzeką jadę 4 km. Oczywiście podjazd na 2 km. Potem zjazd i relasik nad rzeką. Jadę do domu Climenta to maleńka katalońska wieś. Gospodarstwo zadbane. Czekam aż Climent wróci z pracy, dogadać się ciężko nikt po angielsku ni w ząb. Jutro do Manresy dużego miasta mam nadzieję na regenerację bo jedzie się naprawdę ciężki nogi nie chcą kręcić.
Okazuje się, że Climent wyjechał do Francji i sąsiedzi nie bardzo wiedzą co ze mną zrobić. Pytam czy mogę rozbić namiot ok rozbijam. Zaczynam przygotowania do kolacji. Marzę o gorącym prysznicu. Nagle przychodzi jakaś anglojęzyczna i mówi, że mam się zwijać i jechać do willi koleżanki Climenta Marty, czemu nie. Okazuje się że moja znajomość angielskiego jest już na poziomie komunikatywnym oczywiście Kalego. Podjęty zostałem przednio super pokój, cudowny gorący prysznic. No i jak Leonard Cohen "dzisiaj tu jutro tam .....". Marta jechała autem z Bergi i widziała moją walkę na długim podjeżdzie jest nauczycielką więc mamy tematy tym bardziej że jej córka uprawia koszykówkę.Następnie trafiłem na jakieś przyjęcie urodzinowe. Były dania marokańskie smaczne, anchois, szampan, wino, lody i jak tu schudnąć. Na samym podjeżdzie bardzo ostrym szutrowym łańcuch zaklinował się pomiędzy małą i średnią zębatką z przodu. Gospodarz powiedział, że nie mam się martwić rano będzie perfecto.
Katolonia pragnie wolności
Katalonia pragnie wolności © beduks
Berga ciekawe miasto
Berga ciekawe miasto © beduks



Kościólłek w wioseczce w której nocowałem




  • DST 106.10km
  • Czas 06:17
  • VAVG 16.89km/h
  • VMAX 62.80km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Kalorie 2895kcal
  • Podjazdy 1478m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Witaj Katalonio 12

Poniedziałek, 11 sierpnia 2014 · dodano: 12.08.2014 | Komentarze 1




Trochę mnie te góry zmęczyły. Dziś 2 przełęcze. 


Za radą Gonzalo zmieniam trasę dłuższa o 45 km ale wjazd na Molinę na tym zmęczeniu poza moim zasięgiem. Dokończę o wczorajszym noclegu bo warto. Gonzalo jedzie na motocyklu ja za nim po 2 km przesiadamy się do jego peugota. Trochę pokazał mi miasto jeden Mc Donalds jeden stadion jedno więzienie i setki firmowych i niefirmowych sklepów. Księstwo Andory jest bardzo bogate żyje z sąsiadów, a dokładnie sprzedaje tanio wszystko co się da szczególnie w weekendy 1000 francuzów i hiszpanów przyjeżdżają na zakupy. Dużo bardzo bogatych sklepów np.salon porsche. Nikt w tym księstwie nie płaci podatków, 3 proc. Vat z handlu i można. Infrastruktura przebogata. Jeżeli ktoś zdeponuje w tutejszym Banku 25000 euro może zostać andorczykiem. Jedziemy z Gonzalem do argentyńskiej knajpki małe piwko co nieco na ząb. Następnie Gonzalo zawozi mnie do willi swojego znajomego bardzo bogatego belga który zamieszkał w Andorze. Ten pokazuje mi pokój udostępnia kuchnię łazienkę internet. Domek bardzo piękny wysoki standart. Gospodarz belg Philip jest zapalonym downhilowcem czyli zjeżdża ekstremalnie z góry na rowerze sprzęt ma niezły za jakieś 7 tyś zł. Rano jedziemy do salonu rowerowego, jeszcze tak bogatego sklepu rowerowego nie widziałem, w którym pracuje Gonzalo przesympatycznny gość żegnamy się fota i na trasę. Pierwsze 29 to lekki zjazd , póżniej upał narasta jedzie się coraz ciężej doliny pirenejskie piękne leci na zjazdach wiatr trzyma ledwie 16 km/ h. Po 70 km opadam trochę z sił, rozwijam matę drzemka 1h. Ruszam dalej upał, chłodzę się w rzece pięknej, masa ludzi wodospodziki fajnie. Zaczyna się stromy podjazd na przełęcz 4 km 280 w górę. Pot się leje więcej prowadzę niż jadę czuję w nogach wczorajszy dzień. Jest szczyt no i wiadomo 60 km i wiatr we włosach. Wpadam do Salsony dużego miasta, szybkie zakupy w Lidlu bo się ściemnia. 4 km za miastem nad rzeką znajduję fajne miejsce na rozbicie namiotu. Teraz piszę ten tekst, jutro krótki etap do Bergi i nocleg u Climenta z Wormshowers. Climent pisze do mnie i trzyma za mnie kciuki. Musi być ok.
Poranek widok z okna bajka
Poranek widok z okna bajka © beduks
Andora mną wstrzasnęła
Andora mną wstrząsnęła © beduks
Fajnie poprostu super
Fajnie po prostu super © beduks
Philip i jego zjazdowiec
Philip i jego zjazdowiec głowę ma jak egipcjanin © beduks
Damioan z rowerem Philipa
Damian z rowerem Philipa © beduks
Takie cuda tu sprzedają
Takie cuda tu sprzedają © beduks
Gonzalo fajny gość z Andorry
Gonzalo fajny gość z Andorry © beduks
No i czas na powrót do Hiszpanii
No i czas na powrót do Hiszpanii granica © beduks
Takie proste znaki szacunu dla bikerów
Takie proste znaki szacunu dla bikerów © beduks
Witaj Katalonio
Witaj Katalonio tunelowo rowerowo © beduks
W tym miateczku mieszka grozny biskup który ma władzę nad Andorą
W tym miasteczku mieszka grożny biskup który ma władzę nad Andorą © beduks
Czerwone skały
Czerwone skały © beduks
Zjazdy zjazdy kanionami
Zjazdy zjazdy kanionami © beduks
Widoki przednie
Widoki przednie © beduks
Dzisiaj wyjątkowo gorący dzień
Jadę troche mi smutno nie ma sie do kogo odezwać
Jadę trochę mi smutno nie ma sie do kogo odezwać © beduks
Piekno wynagradza trud
Piękno wynagradza trud © beduks
W kierunku Solsony
W kierunku Solsony © beduks
Turkusowe jeziorka piękny widok
Turkusowe jeziorka piękny widok © beduks
W wielkim skwarze do Solsony
W wielkim skwarze do Solsony © beduks
Duzo zjazdów tylko ten żar ze 40 stopni
Dużo zjazdów tylko ten żar ze 40 stopni © beduks
Ostanie wyokie grzbiety Pirenejów
Ostanie wysokie grzbiety Pirenejów © beduks
Pięknie pieknie pięknie
Pięknie pięknie pięknie © beduks
Na noclegu nad rzeką
Na noclegu nad rzeką © beduks


  • DST 46.30km
  • Czas 04:00
  • VAVG 11.57km/h
  • VMAX 66.10km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1220kcal
  • Podjazdy 1677m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Andora Królewski Etap 11

Niedziela, 10 sierpnia 2014 · dodano: 11.08.2014 | Komentarze 3


Pokonanie najwyższej drogowej przełęczy w Pirenejach było moim marzeniem udało się. Zjazd do La Vela rekord prędkości 66,1 z sakwami. Obniżenie terenu 1500 m 20 km szalonego niezapomnianego zjazdu w pięknej scenerii wysokich szczytów.

Noc niespokojna cieło ale wiatr szarpie namiotem. Rano śniadanie coś nie tak z żołądkiem, biorę odtrutkę i stoperan czytam na kranie woda nie zdatna do picia i wszystko jasne. Jadę wiem będzie ciężko to etap królewski. Ludzie na serpentynach klaszczą trąbią spotykam polaków z Lubina są w szoku jak rowerem. Kilometry nie metry wloką się bardzo powoli 100 jazda 100 prowadzenie. Docieram do granicy Andory celnik kiwa bije brawo, bo tam są celnicy. Po 13 km Pierwsza handlowa miejscowość to tu jadą francuzi po zakupy jest tanio. Nie zdarza Kupuję owoce za 1E smaczne i naprzód serpentyny upał zmęczenie widzę szczyt wzruszenie narasta. 12.30 jestem na przełęczy Port d'Envalira mecie Tour de France i Voulta Espana. Łzy płyną same. Kilka fot do La Vela 20 km ale zjazdu biję rekordy 66,1 km/h z sakwami hamuję często bo trzeba robić zdjęcia widoki zniewalają. Kilkanaście minut 1500 m w dół i jestem w stolicy księstwa. Andora państwo księstwo bez podatków, pięknie bogato. Tylko z tą sztuczną trawą przegięli. Miasto bogate niedziela wszystkie sklepy otwarte, tanio. Kupuję nowy adapter do karty Sd i głośnik blutoutch 4 i tak taniej niż u nas. Szczęśliwy siedzę w knajpce zone free wifi i piszę Gonzalo mieszka 500 m stąd, ale kończy pracę o 20.00 mam czas, taki dzień nie zdarza się co dzień.
Mozolna walka z metrami woda zamieniana na pot, ale w jakiej scenerii
Mozolna walka z metrami woda zamieniana na pot, ale w jakiej scenerii © beduks
Francuzi po zakupy pną sie serpentynami do Andory
Francuzi po zakupy pną się serpentynami do Andory © beduks
Ciekawe ile jeszcze tych zakrętów
Ciekawe ile jeszcze tych zakrętów © beduks
Te góry maja swój urok
Te góry maja swój urok © beduks
Piękny widok zbocza
Piękny widok zbocza © beduks
To juz przy granicy
To już przy granicy © beduks
Ilość aut poraża
Ilość aut poraża © beduks
Pas dee la Case miasto handlu
Pas de la Casa miasto handlu © beduks
Górska krówka
Górska krówka © beduks
Fajnie dzwonią dzwonkami
Fajnie dzwonią dzwonkami © beduks
Kupuję tu tanie smaczne owoce
Kupuję tu tanie smaczne owoce © beduks
Sceneria trochę księzycowa
Sceneria trochę księżycowa granica  © beduks
Sampopoczucie ok
Samopoczucie ok © beduks
Takie kontenerowe wzgórze
Takie kontenerowe wzgórze © beduks
Moja droga mój trud
Moja droga mój trud © beduks
Jewst nadzieja
Jest nadzieja © beduks
Pierwsza miejscowość w Andorze
Pierwsza miejscowość w Andorze © beduks
Ulice Pas De La Casa
Ulice Pas De La Casa © beduks
Nareszcie w Andorze
Nareszcie w Andorze © beduks
Trochę tu dziwnie
Trochę tu dziwnie © beduks
Kolory wyraziste i piękne
Kolory wyraziste i piękne z tamtąd przyjechałem © beduks
Dalsze serpentyny bardziej strome do szczytu 200 m
Dalsze serpentyny bardziej strome do szczytu 200 m © beduks
Czujęto jeszcze kilka zakrętów jeszcze trochę wysiłku
Czuję to jeszcze kilka zakrętów jeszcze trochę wysiłku © beduks
Powietrze rzezkie znacznie chłodniej niż w dolinach
Powietrze rzeżkie znacznie chłodniej niż w dolinach © beduks
Została ostatnia 100
Została ostatnia 100 © beduks
Piękne te Pireneje
Piękne te Pireneje © beduks
Rowerek odpoczywa
Rowerek odpoczywa © beduks
Ponad 2300 asfalcik super
Ponad 2300 asfalcik super © beduks
Dobrze ze nie pada ostatnio lało 3 dni
Dobrze ze nie pada ostatnio lało 3 dni © beduks
To już naprawdę blisko tak sobie wmawiam
To już naprawdę blisko tak sobie wmawiam © beduks
Ludzie trabia klaksonami dodaja otuchy
Ludzie trąbią klaksonami dodają otuchy © beduks
Casa widziana z góry
Casa widziana z góry © beduks
Widoki widoki i chce się
Widoki widoki i chce się © beduks
Prawie namiejscu
Prawie na miejscu © beduks
Zrobiłem to dałem radę
Zrobiłem to dałem radę © beduks
Na szczycie
Na szczycie © beduks
Nigdy nie zapomnę tego uczucia
Nigdy nie zapomnę tego uczucia © beduks
Tu bywali walczyli najlepsi kolarze
Tu bywali walczyli najlepsi kolarze © beduks
Za chwilę zaczną się szalone zjazdy
Za chwilę zaczną się szalone zjazdy © beduks
Nie wiedziałem ze muchy pozabijają misie na okularach 66,1 km/h
Nie wiedziałem ze muchy pozabijają mi się na okularach 66,1 km/h © beduks
Andora zapiera dech w piersiach
Andora zapiera dech w piersiach © beduks
1500 m w dół na odcinku 20 km to poezja zjazdu najpiekniejszy w zyciu
1500 m w dół na odcinku 20 km to poezja zjazdu najpiękniejszy w życiu © beduks
Ciagle w dół nagroda za mega podjazd
Ciągle w dół nagroda za mega podjazd © beduks

Pierwsza miejscowość za przełęczą
Pierwsza miejscowość za przełęczą © beduks
Przybij piątkę misiu
Przybij piątkę misiu © beduks
Prawdziwy zywy downhilowiec mają tutaj swój raj
Prawdziwy żywy downhilowiec mają tutaj swój raj © beduks
Bliskość wysokich gór jest niesamowita
Bliskość wysokich gór jest niesamowita © beduks
Wszędzie czysto kolorowo jak z bajki
Wszędzie czysto kolorowo jak z bajki © beduks
Andora coraz bardziej mnie zachwyca
Andora coraz bardziej mnie zachwyca © beduks
Pogoda rewelacja niebo lazurowe
Pogoda rewelacja niebo lazurowe © beduks
W kierunku Andora La Vela
W kierunku Andora La Vela © beduks
Kościólek na rozdrożu
Kościółek na rozdrożu © beduks
Andorski wodospad
Andorski wodospad © beduks
Małe jest piękne
Małe jest piękne © beduks
Dolina sprawia wrażenie bardzo wąskiej
Dolina sprawia wrażenie bardzo wąskiej © beduks
Kolejna widokówka
Kolejna widokówka © beduks
Ceny niższe niż we Francji można zaszaleć
Ceny niższe niż we Francji można zaszaleć © beduks
Trzeba poszukać sklepu i wreszcie coś zjeść
Trzeba poszukać sklepu i wreszcie coś zjeść © beduks
Wokó kilka trzy tysięczników
Wokół kilka trzy tysięczników © beduks
Prawdziwie królewski etap
Prawdziwie królewski etap © beduks
No i co tu komentować
No i co tu komentować © beduks
Rondo fonatannowe
Rondo fontannowe © beduks
Blisko stolicy
Blisko stolicy © beduks
To już La Vela
To już La Vela © beduks
Rzeżba
Rzeżba © beduks
Informacja Turystyczna w Andorze
Informacja Turystyczna w Andorze © beduks
Ring big
Ring big © beduks
Miastowe klimaty
Miastowe klimaty © beduks
Mło ludzi spokój w końcu niedziela
Mało ludzi spokój w końcu niedziela © beduks
Bardzoa ładny park zdrojowy
Bardzo ładny park zdrojowy © beduks
Pozujemy czy pozorujemy
Pozujemy czy pozorujemy © beduks
Samo zdjęcie
Samo zdjęcie © beduks
Centrum La Vela
Centrum La Vela © beduks
Andorra
Andorra © beduks
Mój pokoik u Philipa
Mój pokoik u Philipa © beduks
Łazienka też ok
Łazienka też ok © beduks


  • DST 50.70km
  • Czas 03:27
  • VAVG 14.70km/h
  • VMAX 51.90km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1340kcal
  • Podjazdy 1572m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pireneje 11 ostro w górę

Sobota, 9 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 0

Po 9.00 wyruszam z Saurat 5 km ostrego zjazdu frajda duża. Jadę do Ax les Thermes uzdrowiska górskiego. Podjazd znośny choć męczy po 32 km docieram, idę do office de turisme i na necik. Majka wygrał to gość. Jadę dallej procent podjazdu znacznie rośnie tera każdy km to walka. Ludzię trąbią klaszczą dodają otuchy. Przekleństwem jest przeogromny ruch na tej drodze. Po 10 km już trochę zmęczony jestem w połowie drogi do góry 1200 mnpm podjazdy prawie 1000 m. Gotuję obiad, makaron z gulaszem angielskim ostatnia pucha z Polski. Jeszcze 10 km i chyba camping bo pogoda niewyrażna ochłodziło się góry, 20 stopni to duży przeskok ubieram bluzę. Kręcę z dużą frajdą już wiem i czuję, że dam radę i jutro w południe zdobędę Port D'Envalira. Piszę na bieżąco w czasie krótkich odpoczynków. ostatnie kaemy to męka opadłem z sił docieram do ostatniej miejscowości przed Andorą i postanawiam zanocować na campingu taniutki jedyne 7,20 warunki super. No i dramat w Ax zostawiłem czytnik kart do ipada wraz z kartą sporo zdjęć przepadło część zgrałem na ipada. Jutro atak szczytowy jestem na 1534 m zostało niecałe 900 bardzo ostrego podjazdu.

Ranek widok z campingu


  • DST 106.50km
  • Czas 06:14
  • VAVG 17.09km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Kalorie 2848kcal
  • Podjazdy 1657m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pireneje 10

Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 1

Ruszam bardzo wcześnie z Carcassonn tutaj dopiero o 7 jest jasno. Pierwsza10 ok. Póżniej długi podjazd na przełęcz 250 m do góry. Szalony zjazd na dół, nie ma już winnic są pola słoneczników. Dojeżdżam do krainy Mide Pirenejs. Tankuję benzynę do kuchenki w Aldi kupuję dużą puchę ravioli z mięsem za 1 euro. Gotuję obiad robi się strasznie gorąco 39 stopni. W jakiejś małej miejscowości piękny basen cena 2 euro to tanio. 2 godz. Odpoczynku i schładzania organizmu. Dostaję email od Camil, że dostała gości i nie może mnie przyjąć. No cóż życie. Dojeżdżam do pięknego Foix to takie ich Zakopane. Zamek na grani robi niesamowite wrażenie nadal gorąco 34. Schładzam się w Macu i dostaję info od Camil , że jej dobry przyjaciel przyjmie mnie na noc mieszka w Saurat małej pirenejskiej vilage wiosce 21km w stronę Andory. Jest póżno śpieszę się bo w górach pstryk i ciemno. Widoki cudne. Jadę dosyć szybko 14 km i szukam drogi do Saurat, nagle na skrzyżowaniu jakiś czrnoskóry w busie volsvagen woła pologne cyclist im friends Camil z Saurat. Okazało się, że Wilfred gość nad goście trafił się w samą porę bo szarzało. Wilfred to kumpel tego u ktorego miałem spać. Mówi że załatwi 3 sprawy miasteczku i jedziemy na nocleg. Ładuję się do busa z rowerem, środek silnie hipisowski gitara wyrko głośniki . Jedziemy do Wila do domu jest ogrodnikiem musi podlewać regularnie cenne uprawy które ma na strychu. Pełen profesjonalizm zielonej hodowli. Instrułuje mnie jak i co i dlaczego. Mówi bardzo prostą wyrażną angielszczyzną nawet ja rozumiem większość. Jedziemy do Saurat 5 km pod górę rano zjechałem 50 na h to bym się wypompował. Wioska leży w bok od mojej trasy ale zjazd i nie ma problemu. W domu wita mnie gospodarz Nicolas, Jean i Roberto i pyta haus czy survival oczywiście biorę to 2. Idzie silna burza znowu mam szczęście bo zaczyna lać. Wchodzimy na ogromny strych, a tam miniatura namiotu cyrkowego w środku 3 wersalki gry wideo muza przyciemniane światła jakieś fajki wodne, wystrój odlotowy. Ok 23 jemy bardzo obfitą kolację, zakrapianą winem Merolot. Moi gospodarze palą takie dziwne skręty i są coraz weselsi i milsi. Wil ma zdolności językowe Tczew mówi bezbł. A w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie nieżle mu wychodzi. Pijemy śliwowicę irisch cafe i jemy sery dużo sera. Chłopaki stwierdzili koło 1.00 deszcz przestał padać idziemy do bistro. Jedyny lokal we wsi pełen ludzi. Śpiewają, tańczą grają w bilard, piłkarzyki itp. O 3 wracam z Nicolasem do domu reszta została. Rano na łóżkach same zwłoki nikt nie chce wstać a jest 9.00 robię sobie śniadanie, nadal nic piszę list podziękowanie i ruszam na trasę. Mam całą masę śmiesznych fot z tej imprezy potem wstawię.


Takiej imprezy się nie spodziewałem

Widoki zwalają z nóg podjazd też