Info

Więcej o mnie.











Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Styczeń5 - 3
- 2021, Grudzień10 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik14 - 0
- 2021, Wrzesień22 - 0
- 2021, Sierpień9 - 0
- 2021, Lipiec5 - 0
- 2021, Czerwiec12 - 0
- 2021, Maj18 - 0
- 2021, Kwiecień13 - 0
- 2021, Marzec8 - 1
- 2021, Luty8 - 0
- 2021, Styczeń8 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad14 - 0
- 2020, Październik9 - 2
- 2020, Wrzesień13 - 0
- 2020, Sierpień22 - 0
- 2020, Lipiec25 - 0
- 2020, Czerwiec19 - 0
- 2020, Maj12 - 1
- 2020, Kwiecień4 - 0
- 2020, Marzec12 - 0
- 2020, Luty10 - 2
- 2020, Styczeń11 - 1
- 2019, Grudzień12 - 1
- 2019, Listopad11 - 2
- 2019, Październik11 - 3
- 2019, Wrzesień11 - 0
- 2019, Sierpień5 - 0
- 2019, Lipiec6 - 1
- 2019, Czerwiec18 - 2
- 2019, Maj17 - 0
- 2019, Kwiecień12 - 0
- 2019, Marzec13 - 6
- 2019, Luty13 - 5
- 2019, Styczeń12 - 0
- 2018, Grudzień12 - 0
- 2018, Listopad13 - 1
- 2018, Październik13 - 3
- 2018, Wrzesień16 - 0
- 2018, Sierpień21 - 2
- 2018, Lipiec23 - 2
- 2018, Czerwiec21 - 3
- 2018, Maj26 - 12
- 2018, Kwiecień19 - 2
- 2018, Marzec21 - 18
- 2018, Luty18 - 0
- 2018, Styczeń13 - 1
- 2017, Grudzień7 - 1
- 2017, Listopad13 - 2
- 2017, Październik13 - 0
- 2017, Wrzesień17 - 3
- 2017, Sierpień17 - 1
- 2017, Lipiec24 - 1
- 2017, Czerwiec16 - 3
- 2017, Maj23 - 3
- 2017, Kwiecień22 - 7
- 2017, Marzec18 - 4
- 2017, Luty14 - 3
- 2017, Styczeń16 - 3
- 2016, Grudzień17 - 4
- 2016, Listopad16 - 5
- 2016, Październik17 - 5
- 2016, Wrzesień19 - 3
- 2016, Sierpień17 - 2
- 2016, Lipiec24 - 6
- 2016, Czerwiec20 - 6
- 2016, Maj27 - 10
- 2016, Kwiecień27 - 3
- 2016, Marzec25 - 17
- 2016, Luty20 - 26
- 2016, Styczeń18 - 4
- 2015, Grudzień17 - 3
- 2015, Listopad10 - 1
- 2015, Październik18 - 10
- 2015, Wrzesień16 - 4
- 2015, Sierpień13 - 8
- 2015, Lipiec28 - 11
- 2015, Czerwiec24 - 13
- 2015, Maj21 - 9
- 2015, Kwiecień21 - 18
- 2015, Marzec25 - 27
- 2015, Luty21 - 19
- 2015, Styczeń22 - 27
- 2014, Grudzień7 - 8
- 2014, Listopad11 - 14
- 2014, Październik13 - 3
- 2014, Wrzesień17 - 3
- 2014, Sierpień24 - 18
- 2014, Lipiec23 - 13
- 2014, Czerwiec22 - 21
- 2014, Maj13 - 5
- 2014, Kwiecień22 - 22
- 2014, Marzec15 - 11
- 2014, Luty10 - 11
- 2014, Styczeń11 - 14
- 2013, Grudzień2 - 1
Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2016
Dystans całkowity: | 839.40 km (w terenie 49.00 km; 5.84%) |
Czas w ruchu: | 50:01 |
Średnia prędkość: | 16.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.59 km/h |
Suma podjazdów: | 8497 m |
Suma kalorii: | 19710 kcal |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 41.97 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
- DST 49.90km
- Czas 02:45
- VAVG 18.15km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 1289kcal
- Podjazdy 588m
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimowy Izrael 2016 dzień 3.
Poniedziałek, 15 lutego 2016 · dodano: 27.02.2016 | Komentarze 3
Stereotypy
Jak bardzo mylne i krzywdzące są opinie i poglądy na temat
Izraela. Wynika z to z niewiedzy, lub wiedzy opartej tylko na wiadomościach i
stereotypach.
Np. wpis na moim blogu planowana trasa Gość | Środa, 27.01.2016 11:45:23 | linkuj | X
a jak cię zastrzelą żydki ? To żenujące.
Tymczasem to ludzko kraj nieprawdopodobnie przyjazny
turystom zarówno w samym Izraelu jak i Palestynie. Dowody sympatii , pomocy
spotyka się na każdym kroku. Mamy pogląd, ze w naszym kraju jest taka wielka
cywilizacja i bezpieczeństwo. Tymczasem rozwojowo jesteśmy znacznie za tym
małym pustynnym państwem. Przykłady proszę komunikacja tania i bardzo
perfekcyjna. Autostrady darmowe. Toalety publiczne darmowe i bardzo schludne.
Ulice czyste prawie jak u naszych zachodnich sąsiadów z wyłączeniem dzielnic
arabskich. Konsumpcjonizm ograniczony tamw szabas wszystkie sklepy są zamknięte bo szanują swoją wiarę i ludzi.
Supermarketów znacznie mniej jak w Polsce. Kultura ludzka wysoka. W domach
żywienie jest oparte na koszernej kuchni królują owoce warzywa , mało mięsa,
mało smażonych dań. Czyli zdrowo. Bardzo popularny jest jogging i bieganie,
nordic walking nie zauważyłem, za to rowerzystów sporo jednak głównie na
rowerach wspomaganych elektrycznie. Izraelczycy poruszają się głownie japońskimi
markami samochodów i są to auta w bardzo dobrej kondycji bez oznak rdzy czemu
pewnie sprzyja klimat. Na ulicach często widać służby sprzątające. Wi-fi
darmowe jest dosłownie wszędzie. Poczucie bezpieczeństwa jak dla mnie duże i
nie należy patrzeć na to przez pryzmat masy młodych dziewcząt i chłopców z
karabinami na plecach wszak tam każdy służy w armii co umacnia więż narodową.
Jak słusznie stwierdził Zvi Ravner były ambasador Izraela w Polsce ich 70
letnia pustynna cywilizacja przegoniła większość państw europejskich i są mniej
więcej na poziomie Francji. Dla przeciętnego Izraelczyka Polska to kraj
zimny położony na północy Europy, postkomunistyczny i trochę zapóźniony w
rozwoju. Kraj niespokojny polityczne i rozszarpywany wewnętrznymi politycznymi
sporami. Większość osób na moje zaproszenie do Polski otwierała szeroko oczy, pytanie
dlaczego?
Dzień 3.
Wstałem około 4.30 by wykorzystać słoneczne światło krótkiego zimowego dnia. Plan był taki by pojechać do egipskiego kurortu Taba. Przez granicę Izraelską przejechałem bez problemu na egipskiej zażądali 60 szekli i 60 za powrót podziękowałem. Powrót to już nie to sam strażnik z którym rozmawiałem 10 minut temu jakby mnie nie znał dokładna kontrola dokumentów i bagażu. Udałem się do centrum Eilat na małe zakupy kupiłem za 70 NIS bilet na autobus do Tel Avivu rower gratis . Cena niewysoka za 360 km podróży bardzo fajnym autokarem. Co godzinę jazdy krótki postój na stacji paliw. Wśród pięknych widoków pustyni podróż minęła szybko. W Tel Avivie zjadłem falafela 15 NIS. I pojeździłem ciut po mieście. Udałem się do najpiękniejszej części miasta starej Jaffy. Sesja foto skype domowe z zoną i już w ciemnościach udałem się do miasta Rehowot na nocleg do Thomasa z warmshowers. Dwie kolejne pęknięte szprychy wykorzystały cały mój limit zapasowych. Znowu moja wina po zmianie obręczy nie poprawiłem naciągów. Jazda po ciemnicy w zatłoczonym mieście to koszmar stres i wielkie wyzwanie. Nawigowanie było niezmiernie trudne kilometry wlokły się bardzo powoli. Przedmieścia Tel Avivy to bardzo nowoczesne osiedla było nawet sporo ścieżek co ułatwiło jazdę. Po 25 km dojechałem do miasteczka Rehovot nowoczesnej osady made in Izrael. I kolejne trudności osiedla tutaj mają cechy obronne są skomasowane i wjazd jest jeden lub 2 poza tym same ślepe uliczki. Jazda przypominała grę zręcznościową w kulkę która trzeba wyprowadzić z labiryntu. Bez gps jeździł bym do rana. Nareszcie dotarłem na miejsce wskazujące zamieszkanie mojego gospodarza. Dzwonie i okazuje się, ze to nie tutaj ale starszy pan znał Thomasa wsiadł w auto i popilotował mnie na właściwe miejsce. Thomas to rowerowa ekstraklasa wyprawy do Singapuru przez Tybet czy pod Mount Everest mówią same za siebie. Warsztat rowerowy miał więcej niż profesjonalny, w kilkanaście minut wymienił mi szprychy , wycentrował koło i pokazał kilka sztuczek naprawczych cenne doświadczenie. Po pysznej kolacji zasnąłem w miękkich pieleszach. Dzień piękny udany , ale generalnie Tel Aviv w którym byłem już mogłem sobie darować .


Bardzo wcześnie rano nad morzem Czerwonym © beduks

Humussowe śniadanie © beduks

Dzień dobry Jordanio © beduks

Camping o brzasku © beduks

Pożar w Eilacie © beduks

Ku granicy z Egiptem © beduks

Widoczki niczego sobie © beduks

Granica z Egiptem © beduks

Na skale płot graniczny © beduks

Powrót do Eilatu © beduks

Pomost do ogladania rafy koralowej © beduks

Na tronie wypoczynek © beduks

Pożegnanie z Eilatem © beduks

Niedrogi elektryczny w markecie © beduks

Piękny punktualny wygodny komfortowy i niedrogi © beduks

Kaska 100 szekli i bilecik do Tel Avivu © beduks

flota w Eilacie © beduks

Rowerek w luku bagażowym © beduks

Gaj palmowy © beduks

Z okna autobusu © beduks

Zacne podjazdy © beduks

Pustynnie © beduks

Polak Potrafi © beduks

Na trasie © beduks

Postój w oazie © beduks

Był Barceloński był Rzymski teraz jest Telavivowski © beduks

Eilat © beduks

Klimatyczny Tel Aviv © beduks

Co by tu nie kupić ? © beduks

Mydło i powidło chiński szmelc © beduks

Ulice Telavivu © beduks

Meczecik © beduks

Widok na Jaffę © beduks

Widok znad morza ŚRÓDZIEMNEGO © beduks

Lecę sobie © beduks

Wypożyczalnia bików © beduks

Taki widok to normalność na lotnisku Ben Gurion lądują 100 © beduks

Przybyłem © beduks

Tel Aviv z widziany z Jaffy © beduks

Morze śródziemne © beduks

Kosherna to jest to © beduks

Kościól Jaffa © beduks

Panorama ze wzgórza © beduks

A gdzie pan młody ? © beduks

Jaffa między palmami © beduks

Słońce zachodzi tam bardzo szybko © beduks

Fajna fotka wyszła Tel Aviw w tle © beduks
Kategoria Zim. Izrael 2016
- DST 20.00km
- Czas 01:22
- VAVG 14.63km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 461kcal
- Podjazdy 86m
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimowy Izrael Dzień 2.
Niedziela, 14 lutego 2016 · dodano: 26.02.2016 | Komentarze 0
Dlaczego Izrael ?Byłem 16 dni w pażdzierniku 2005 zachwycił mnie ten kraj, zawsze chciałem wrócić.
Nie marzyłem nawet o rowerowej wyprawie a jednak. W 2 dzień Świąt Bożego Narodzenia bawiłem się tabletem z nudy nacisnąłem promocje lotnicze w oko wpadł mi bardzo tani Eilat. Czemu nie. Następnego dnia bilety były o 100 zł droższe, ale nadal bardzo tanie.
Trasa.
Cel główny Jerozolima i Betlejem. Byłem w Holly City ale zbyt krótko. Z lotniska Ovda na plaże Eilatu pobyczyć się na słoneczku. Autobusem do Tel Avivu ( to był zle założenie poza Jaffą to miasto nie ma zbyt wiele do zaoferowania ) koszmar wieczornego wyjazdu z miasta i nawigowania kosztował czasu nerwów i potu, ocierające się o sakwy samochody na 4 pas mówkach to wielka lipa. Kiedy dojechałem do Rehowot mój gospodarz Thomas powiedział jak to Cię nie zabiło to już w Izraelu nic Ci nie grozi. Skróciłem pobyt w Tel Aviv o 1 dzień słusznie. Zdecydowałem się na najtrudniejszą górską drogę do Jerozolimy 7 km podjazdu 800 w pionie. Zapłaciłem mikro urazami. Jerozolima i Betlejem spełniły moje oczekiwania 3 dni szybko minęły.
Szaleństwo zjazdu nad Morze Martwe. Boląca noga uniemożliwił dalszą jazdę był ponad 100 do Beer Szewa i 700 w górę. Autobusik. Z tego miasta zgodnie z planem do kibucu Side Boker autobusem i trochę na kołach. Dalej autobusem do Mitspe Ramon zobaczyć kater. No i na lotnisko do Ovda gdzie zamierzałem przenocować by rano pakować rower i o 12 wznieść się do Polski.
Ludzie.
Z krótkiej perspektywy ogromne zaskoczenie. Ludzie w Izraelu wychowani w warunkach zagrożenia walki z siłami natury , konfliktem palestyńskim i powszechnej długotrwałej służby wojskowej są nieprawdopodobnie empatyczni. Doświadczyłem tego wielokrotnie i to nie tylko od osób u których nocowałem. Po bardzo przykrych włoskich doświadczeniach to zupełnie inny świat. Przykładziki odpaliłem kuchenkę na plaży Murat Nazaretu przyniósł pyszną kanapkę z hummusem i oliwkami. Odpoczywałem w cieniu murów starego miasta w Jerozolimie chłopcy z zuku poczęstowali mnie fantą, kiedy okulałem to lód miałem na zawołanie, herbatkę z miętą w ośrodku kultury, stop w Izraelu to poezja nawet z rowerem beduini podwieżli mnie 40 km a widząc problem z nogą, chcieli zawieść na same lotnisko. Pani poczęstowała mnie owocami, z wodą też ie było problemu. I to wszystko sami z siebie po prostu koci świat jakby powiedział Filemon.
Dzień 14 lutego 2016
Rano postanowiłem dokręcić pedał tylko nie było do czego gwint zniknął. Do wypasionego serwisu w Eliacie i mój rumak dostał nowy przód łańcuch i piękne kółka do przerzutek. W drodze do centrum kawka na plaży, poznany kierowca Murat z Nazaretu poczęstował mnie pyszną kanapką z humussem i oliwkami,to,pierwszy z wielu przejawów wielkiej życzliwości ludzkiej. Eljat kurort jedyny izraelski nad morzem czerwonym oferuje mnóstwo atrakcji. Można popłynąć nawet łodzią podwodną. W środku miasta jest lotnisko na którym często lądują samoloty. Chciałem dokręcić pedał, właśnie chciałem, ale problem bo gwint zniknął. Wizyta w profesjonalnym serwisie nie było tanio ale i tak przód miałem zmęczony założyli tez nowy łańcuch i śliczne kółka do przerzutek ze stopu, takich u nas nie ma jedyne 460 szekli. Po Eilacie jeżdżą głownie rowery elektryczne takie wigry na prąd. Są szybkie, w krainie silnych wiatrów i górek to rozwiązanie wcale nie dla leniwych ale po prostu komunikacyjne. Po kąpieli w dosyć ciepłym morzu i zakupach w markecie, zwiedziłem centrum miasta. Po powrocie na wild camping płonęło ognisko i międzynarodowa mieszanka bawiła się przy dźwiękach gitary. Postawiłem namiocik, a właściwie tylko sypialnię ugotowałem zupkę i lulu.


Raniutko na plaży kuter pogranicza © beduks

Pierwszy biwak w nowym namiocie © beduks

Modlitwa na wild campingu © beduks

Palma mi odbiła żeby tam jechać mówili niektórzy © beduks

Pani z Francji moczy nózki © beduks

Plażowo red sea © beduks

Prawdziwa trudna wiara © beduks

Plażowo nad morzem Czerwonym © beduks

Tak cieplutko tak jak u nas w lipcu a tu luty © beduks

Widok nadmorski © beduks

Ciepło kładzie na łopatki © beduks

Kwiatki zimowe © beduks

Ranny koń © beduks

Palmowe rondo © beduks

Port Eilat i 1000ce nowych samochodów głównie japońskich © beduks

Muzykalne rondo © beduks

No to gramy © beduks

Ładnie ładniutko na nowo © beduks

Góry Jordanii © beduks

Piknik z Muratem © beduks

W tle góry Jordanii a ja do wody © beduks

Maszynka mój przyjaciel czas na kawę © beduks

Centrum Eilatu © beduks

Eilatowe klimaty © beduks

Woda poyzej 20 stopni © beduks

Każda roślinka chce pić w Izraelu dostaje tyle ile trzeba i o określonej porze © beduks

W serwisie rowerowym © beduks

Zimowy morsing w morzu czerwonym © beduks

Elektryczny i cena zacna, ale to chyba przyszłość ? © beduks

Woda powyżej 20 stopni © beduks

Centralna plaża © beduks

Jordania w tle następny cel © beduks

Leżakownia © beduks

Morza szum ptaków śpiew © beduks

Na ulicach królują rowery elektryczne © beduks

Porcik Eilat © beduks

Miasto nadmorskie Eilat © beduks

Na mostku na kanale żeglugowym © beduks

Hotelik zacny © beduks

W centrum miasta lotnisko © beduks

Flagowo Izraelsko © beduks
Kategoria Zim. Izrael 2016
- DST 85.70km
- Czas 04:25
- VAVG 19.40km/h
- VMAX 68.10km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 2132kcal
- Podjazdy 1256m
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimowy Izrael. Dzień 1.
Sobota, 13 lutego 2016 · dodano: 21.02.2016 | Komentarze 5
Piszę tą relację siedząc na sofie w kibucu Side Boker niedaleko Mitzle Ramon. Już mam perspektywę i już wiem , że bardzo było warto. Został mi właściwie jeden etap i pojutrze wracam. Pomimo kontuzji jest spora satysfakcja, jest podróżnicze spełnienie. Ale po kolei. Dzień wcześniej ruszyłem do Krakowa pociągiem i tu jedyna do tej pory niebezpieczna sytuacja koleś próbował w nocy okraść współpasażerkę. Miał pecha ona czujna ja jakiś agresywny wyleciał z przedziału z przytupem. Z dworca pkp pomknąłem na kółkach do Balic 17 km złożyłem rowerek zapakowałem. Kontrola szczegółowa jak to do Izraela co 5 obowiązkowo do osobistej. Na mnie nie padło. Lot spoko, ale po co ja ubierałem tą jarmułkę zabrali mnie jeszcze z płyty, tylko mnie. I po co i dlaczego i jak i 100 innych pytań sprowadzili panią co pa ruski gawariła. Po prawie godzinie i uwiarygodnieniu się fotami z bloga Welcam Israel.
No cóż rower w niezłym stanie tylko jedna szprycha złamana. I tu popełniłem pierwszy poważny błąd tak schowałem klucz do pedałów, że pomyślałem iż został w Krakowie. Dokręciłem jako tako i w drogę. Piękną szosą przez pustynię do kurortu Eilat nad morzem czerwonym. Nagle jak to na pustyni pstryk zgasło światło. Domów nie ma jest tylko szosa raz na pół h samochód. Jechał się ciężko jakby pod górkę. Na szczęście z wiatrem czuję, że pedał obluzował się a klucza nie ma skąd wziąść, przed Eljatem pierwsze zabudowania 5 laseczek w mundurach pilnowało bazy wojskowej., klucza nie miały ale flaszkę zimnej wody dały na drogę. Nagle patrzę a w dole światła miasta pomknąłem szaleńczo w dół po ciemku, teraz już wiediałem dlaczego tak ciężko się jechało. Rano okazało się , że jechałem 68 km/h nocą szaleństwo. Nie żle zmachany zgodnie z info z bloga jakiegoś tam pojechałem pod egipską granicę na wild camping sporo namiotów i całkiem przyjemnie. Wśród szumu fal morza czerwonego zasnąłem szybko w moim dziewiczym małym pomarańczowym domku.

Start z Tczewa © beduks

i jak zwykle i z coraz większą wprawą.

Ładowanie lotniskowe ważna sprawa © beduks

Paczkowanie nie proste zadanie © beduks

Myckowo i nawet samolotowo z konsekwencjami © beduks

Pierwsza fota w Izraelu lotnisko Ovda © beduks

Po trudnej odprawie rower prawie dobrze złożony © beduks

Startuję na pierwszy etap © beduks

Pierwszy kontakt z pustynią Negev © beduks

Welcam Izrael © beduks

Jest miło ciepło popołudniowo © beduks

Ruch prawie żaden jak ten rzadki widok © beduks

Pustynia jest bardzo niebezpieczna w czasie opadów © beduks

Zjazdy piękne proste szybkości zawrotne © beduks

Płot na granicy z Egiptem © beduks

Światła Eilatu i ten rekordowy zjazd w ciemnościach 68 km/h © beduks

Ładowanie lotniskowe ważna sprawa © beduks
Kategoria Zim. Izrael 2016
- DST 17.50km
- Czas 00:48
- VAVG 21.88km/h
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca zakupy 2 dni.
Piątek, 12 lutego 2016 · dodano: 21.02.2016 | Komentarze 0
- DST 30.80km
- Czas 01:31
- VAVG 20.31km/h
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca i ostatnie zakupy przed wyprawą. 3 dni
Czwartek, 11 lutego 2016 · dodano: 11.02.2016 | Komentarze 0
- DST 9.80km
- Czas 00:30
- VAVG 19.60km/h
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca trening.
Poniedziałek, 8 lutego 2016 · dodano: 08.02.2016 | Komentarze 0
- DST 216.80km
- Teren 39.00km
- Czas 13:38
- VAVG 15.90km/h
- VMAX 46.20km/h
- Temperatura 5.0°C
- Kalorie 4543kcal
- Podjazdy 898m
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze
Stolemy 2016 Lipusz 3 dni.
Niedziela, 7 lutego 2016 · dodano: 09.02.2016 | Komentarze 2
Dzień 1.W piątkowe popołudnie ruszyłem z Tczewa. Towarzyszył mi przeciwny wiatr więc lekkutko nie było. W Grilowej Zagrodzie w Więckowach posiliłem się pysznymi flakami polecam szczerze. Za Iłownicą skręciłem na Nowy Barkoczyn by w ciemnościach nie jechać ruchliwą szosą na Nowa Karczmę. Terenowo przez Liniewskie Góry dotarłem do Dębogór, gdzie zima miała się bardzo dobrze w lasach dużo śniegu i zamarznięte kałuże.Zmuszony byłem zawrócić do Kościerzyny i przez Korne dotarłem w lekko siąpiącym deszczu do Lipusza. Na miejscu kolacja z pysznym bigosem i pogawędki przy turystycznym stole obrad. 92 km na kółkach
Australijskie klimaty tylko ten śnieg © beduks
Dzień 2
Rano zgodnie z programem Stolemów ruszyliśmy na terenowa przejażdżkę po okolicy. W lesie ognisko z kiełbaskami było miło i sympatycznie. Po południu rozpoczęliśmy świętować ( a właściwie od północy) urodziny naszej tczewskiej Gwiazdy turystyki rowerowej Joanny. Oprócz tortu było Stolemowe pieczone prosię. Zyskałem dużo nowej ciekawej wiedzy podróżniczej i zawarłem kilka ciekawych znajomości. Na kółkach 43 km.

Stolemowa traska © beduks

Pod Sominami © beduks

Pit stop Sominy © beduks

Ciągle w użyciu model nie do zajechania © beduks

Ognisko obowiązkowe © beduks
Dało się rozpalić choć łatwo nie było © beduks

Stolemowe kiełby © beduks

Królewskie urodziny © beduks

Torcik prima © beduks

Trochę Stolemów juz było © beduks
Dzień 3
Około południa ruszyłem do domu, w Kornem postanowiłem przełożyć dętkiem przy pompowaniu przegiąłem z kompresorem i huk był spory. Zapasowa wytrzymała. Słuchając audiobuka nową trasą przed Lubaniem w prawo do Barkoczyna stamtąd terenem do Iłownicy no i głównie zjazdowo do Tczewa. Na kółkach 80,1 km.

ze Stolemem

Jeziorko w Nowym Barkoczynie © beduks

Pogoda super a to luty przecie © beduks

Bagna pod Liniewskimi Górami © beduks

Jeszcze 40 km i domek pod Iłownicą © beduks
Kategoria Kluka i Stol.
- DST 17.50km
- Czas 00:49
- VAVG 21.43km/h
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca i kilka biznesów.
Czwartek, 4 lutego 2016 · dodano: 08.02.2016 | Komentarze 0
- DST 18.60km
- Czas 00:56
- VAVG 19.93km/h
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca basen dwa dni
Środa, 3 lutego 2016 · dodano: 03.02.2016 | Komentarze 0
- DST 8.90km
- Czas 00:27
- VAVG 19.78km/h
- Sprzęt Author Mission
- Aktywność Jazda na rowerze