Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi beduks z miasteczka Tczew. Mam przejechane 72436.86 kilometrów w tym 1981.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Free counters!

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy beduks.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 158.80km
  • Czas 10:03
  • VAVG 15.80km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • Temperatura 36.0°C
  • Kalorie 5066kcal
  • Podjazdy 2207m
  • Sprzęt Author Mission
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 16. Długo , górsko, niebezpiecznie poprostu pechowo.

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 0

Wypoczęty najedzony ruszyłem z Amantei na trasę. Jechałem przez rolnicze tereny Kalabrii. Koniec włoskiego buta jest górzysty więc sporo wspinaczki. Mijałem sady pola miejscowości były coraz rzadsze. Na górskiej ścieżce napotkałem spore stado kóz. Następnie ogromne owiec. W obawie przed psami pasterskimi wyjąłem deizera. Psy okazały się nie agresywne, pasterz w końcu rozegnał stado i mogłem jechać dalej. Kilkanaście km dalej zjechałem do doliny winorośli zacząłem podjazd i widza a tu z pola biegną w moim kierunku 4 ogromne psy. Nie merdały ogonami szły po mięso. Modliłem się aby deizer zadziałał , przywódca podbiegł na dwa metry i stanął jak wryty. Reszta poszła w jego ślady urządzenie zadziałało. Dały mi spokój. Gdyby nie deizer pewnie byłby to koniec wyprawy bo to były psy agresywne pilnujące upraw przed złodziejami. Po 50 km pustkowia dotarłem wieczorem do miasteczka w kupiłem chleb kawałek pizzy i wino na wieczór. Prawdopodobnie zostawiłem na ladzie portfel. Po 3 km wróciłem do sklepu ale sprzedawca twierdził,ze nic nie zostało. I tak zostałem bez kasy i dowodu niezbędnego do powrotu samolotem. W ambasadzie stwierdzili, ze mam przyjechać do Rzymu lub Mediolanu. Już w ciemnościach zaliczyłem ogromny podjazd. Zjazd do miasteczka gdzie miał być posterunek carabinierów nie było niestety. Znowu 2 km podjazdu zjazd i na stacjję trafiłem po północy pospałem 2 ,5 h bo właczyie i zaciął dzwonek ostrzegajacy przed szybkimi pociagami. Dzwonił tak przerazliwie, ze w ciemnościach o 3.00 ruszyłem w dalszą bardzo górzysta trase plusem było miłe powietrze 23 stopnie. Dzień pechowy choc z psami miałem szczęście. Podekscytowany zmierzałem na Sycylię. Przeszedłem z dobrym skutkiem na aplikację Strava nie wiesza się jest ok polecam.



Kalabryjskie klimaty

witajcie góry

hodowla kóz we Włoszech chyba opłacalna

krótka sjesta

ogromne stado owiec i jak tu przejechać

winnice tarasowe

śmieciownia przy drodze dramat

w poszukiwaniu carabnirów których nie było zjecchałem na dół i z powrotem



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ylubi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]